Wątpliwej urody uniformy hokejowe, możecie obejrzeć tutaj , a teraz przejdźmy do świata mody piłki koszykowej. Tam, koszulki projektowane są ze zdecydowanie mniejszym rozmachem niż w hokeju, jednak nawet pomimo przywiązania do tradycyjnego wyglądu koszulki koszykarskiej, można stworzyć coś "szykownego inaczej". Świadomie ograniczyliśmy się do ostatnich 15 lat, bo wiadomo, że uniformy dawniej bywały śmieszne. Nie oceniamy też koszulek, które służą bardziej za powierzchnie reklamowe - to zdecydowanie kłóci się z naszą estetyką, ale taka niestety bywa rzeczywistość.
Oto największe osiągnięcia, najgorszych projektantów strojów koszykarskich w ostatnich latach:
W tegorocznych mistrzostwach Ameryk , Argentyńczycy przedstawili najgorszą w historii wariację na temat ich barw narodowych. Niezliczone linie przecinające się na niebiesko-białym tle sprawiają, że zawodnicy wyglądają jakby wyrwali się z łap ogromnego pająka i wciąż jeszcze są zaplątani w gigantycznej pajęczynie.
Swoje wejście do ligi NBA 3 lata temu, Bobcats zaakcentowali zaprezentowaniem najbrzydszych strojów w ówczesnej lidze - rażących w oczy, pomarańczowych potworków , połączonych dodatkowo z niezbyt stylową czcionką. Jakby tego było mało, przed rokiem przygotowali ich szare i zupełnie nieciekawe wersje. Ten srebrno-nijaki uniform w połączeniu z wyglądem Adam Morrisona (na zdjęciu po prawej), to w ogóle jedna z największych porażek ostatniego sezonu.
Ogromny, niezgrabny napis, wielkie logo na spodenkach, oraz wszechobecny szlaczek jako zwieńczenie. Ten oryginalny trykot Grizzlies, bardziej kojarzy nam się z jakimś strojem ludowym.
W połowie lat 90-tych, Cavs przywdzieli nowe kontrowersyjne szaty. Jedni twierdzili, że ich projektantem był ówczesny, niewidomy właściciel zespołu - Gordon Gund. Inni uważali, że była nim mało uzdolniona plastycznie wnuczka Gunda.
Druga połowa lat 90 sprzyjała nietrafionym decyzjom związanym ze strojami. Kolejnym świetnym przykładem jest ten uniform Hawks. To nie jest koszulka z wielkim jastrzębiem na przedzie - to wielki jastrząb, z ledwie widoczną koszulką w tle.
Antwan Jamison oraz Brandan Haywood wyglądają na tym zdjęciu na mocno skonfundowanych i wcale się nie dziwimy. My także mamy wrażenie, jakby koszulka i spodenki pochodziły z różnych kompletów. Tak niestety wygląda retro uniform, który drużyna z Waszyngtonu ubierała w ubiegłym sezonie na specjalne okazje. Ciężko jednak o odpowiednią okazję na założenie takiego stroju. Najlepsza byłaby pewnie jakaś mało popularna impreza dla niewidomych, odbywająca się późną nocą.
Ten projekt to prawdopodobnie największa pomyłka w historii koszykówki. W pierwszym meczu sezonu 2003/04 z Los Angeles Lakers, Mavericks zaprezentowali nowiuśki wzór koszulki. Spotkał się on z natychmiastową i miażdżącą krytyką i został bezzwłocznie wycofany. I słusznie - domyślamy się, że przeciwnicy czuli się wśród srebrnych, połyskliwych koszykarzy Dallas, niczym w gabinecie luster.
Jeśli jednorazowy wybryk Mavs, był największą pomyłką, tak okolicznościowa wersja uniformu Nowojorczyków, z okazji Dnia Świętego Patryka, jest największym bluźnierstwem. Wzór koszulki Knicks, jest jednym z najbardziej klasycznych w historii zawodowego sportu i prawdopodobnie jednym z najlepszych. Tamtego feralnego wieczoru, przybrał jednak kolor ohydno-zielony, niewiele się różniący od koloru, który przyjęły twarze świadków tamtej profanacji.
Pojedyncze wpadki da się jeszcze jakoś wytłumaczyć i wymazać z pamięci. Gorzej, gdy mówimy o 8 latach hańby. W 1995 roku, niedawni dwukrotni mistrzowie NBA, zrezygnowali z tradycyjnych barw i logo, na rzecz na wskroś nowoczesnego emblematu i kontrowersyjnego stroju, do którego przylgnął termin "piżama". Jeśli coś, oprócz starzenia się i kontuzji podstawowych zawodników Rakiet, miało wpływ na kiepskie wyniki w tamtym okresie, to były właśnie sławne "piżamy". Nic dziwnego, że Hakeem Olajuwon wolał prezentować się w koszulce, którą otrzymał od Billa Waltona.