Z Zabrza do Mińska, czyli o co chodzi?

Obrońca Górnika Zabrze Tomasz Balul przechodzi do białoruskiego zespołu FC MTZ-Ripo Mińsk. Bez sensu? Być może, ale być może ten transfer ma racjonalne powody.

Według doniesień agencyjnych, Balul ma być pierwszym w historii polskim piłkarzem w tym kraju, ale niektóre źródła (m.in. "Encyklopedia Fuji" Andrzeja Gowarzewskiego) podają, że za naszą wschodnią granicą występował już w 2003 roku, w Sławii Mozyrz, Jacek Cieśla (później 14 występów w I-ligowym wówczas Świcie). Samego pana Jacka, lub ewentualnie jego fanów, prosimy o potwierdzenie powyższej informacji.

MTZ-Ripo, zespół grający na (uwaga, nazwa warta zaszczepienia na naszym gruncie) Traktor Stadium ma bardzo bogatego właściciela, którym jest Władimir Romanow. To ten sam Romanow - właściciel litewskiego FBK Kowno i szkockiego Hearts. Jeśli chodzi o płace, to Balul nie będzie miał na co narzekać, a może nawet, przy dużej dawce szczęścia, trafi mu się - podobnie jak Arkadiuszowi Klimkowi z Kowna - wypożyczenie do Hearts. Póki co, polski obrońca ma podpisany półroczny kontrakt, a my wcale nie zdziwimy się, jeśli za te 6 miesięcy usłyszymy o jego powrocie do ojczyzny. Tak przynajmniej było w niemal wszystkich przypadkach polskich pionierów w egzotycznych (jak na Europę) krajach.

Arkadiusz Wiereszko - po odejściu z Wisły Kraków zalicza rundę wiosenną 1998 w Lokomotiwie Płowdiw (13 meczów, 3 gole); pół roku w Bułgarii i transfer do Radomska

Damian Jaroszewski - w 2002 roku, 20-letni wówczas bramkarz przenosi się do estońskiej Levadii Maardu z wrocławskiego Śląska, do którego rychło po nieudanym wyjeździe wraca

Łukasz Kubik (nie mylić z bratem, Arkadiuszem) - po kilku latach w lidze belgijskiej (Harelbeke, Mechelen, Mouscron), wraca do Polski, ale w II-ligowej Cracovii nie może się odnaleźć i wiosną 2003 roku odchodzi do rumuńskiego Arges Pitesti, gdzie zalicza jedną rundę (9 meczów) i przez grecki Akratitos trafia do Jagiellonii; dziś w Odrze Opole

Przemysław Norko - były bramkarz Zagłębia Lubin i Pogoni, podjął jesienią 2005 roku zastanawiającą decyzję o przenosinach do Albanii - w barwach stołecznego Partizani zagrał 16 razy, a po powrocie po pół roku skarżył się na kiepską organizację - wypłaty w postaci paczek z pieniędzmi wyrzucanych z samochodów itd. (nam zawsze na konto przelewają - nudziarstwo)

Mariusz Soska - na początku tego roku przeniósł się z III-ligowej Nadnarwianki Pułtusk do słoweńskiego NK Drava Ptuj; na razie nic nie słychać o jego powrocie, no ale Słowenia to (podobno) kraj o bardzo ładnych krajobrazach, więc się nie dziwimy

Jeśli chodzi o białe plamy na mapie Europy (tej geograficznej, nie "uefowskiej"), pod względem występów naszych zawodników w ligach zagranicznych, to naliczyliśmy ich już tylko siedem (chyba, że o czymś nie wiemy): Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Mołdawia, Andora, Macedonia, Czarnogóra oraz San Marino. Ale liczymy na polskich piłkarzy - jak widać powyżej, jest w narodzie zapał do wędrówek w nieznane.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.