Chińczycy: Chelsea nie jest super

Olimpijska reprezentacja Chin (która jak wiadomo w Pekinie ma zdobyć złoty medal) przez ostatnie dwa tygodnie trenowała na obiektach Chelsea.?Oni nie są tak dobrzy jak uważaliśmy" - cytowały słowa młodych Chińczyków tamtejsze gazety. - Jedzenie i zakwaterowanie jest dobre. Ale stan boisk treningowych fatalny. Nie mogliśmy trenować, bo boiska były pozajmowane. Nie mogliśmy się wykąpać, bo prysznice były zajęte przez drużynę żeńską. W dodatku ciągle lało - mówił pomocnik Zhou Haibin. Dzień później okazało się jednak, że Chińscy piłkarze są pod niesamowitym wrażeniem boisk, pryszniców, a nawet pogody.

- Wszyscy jesteśmy zachwyceni. Mieliśmy świetne warunki w ośrodku treningowym Chelsea - zgodnie mówili asystent trenera Chińczyków Ratomira Dujkovića Guo Bingyan i rzecznik prasowy mistrzów Anglii. - Wszyscy nasi piłkarze byli bardzo podekscytowani. Spędziliśmy tu wspaniały czas - dodali.

Podejrzewamy, że Zhou Haibin dostał ostrą reprymendę i od tego czasu siedzi cicho. - Boisko było trochę za mokre przyznał Dujković jeszcze przed wydaniem oficjalnego stanowiska. W poniedziałek Chińczycy przegrali z rezerwami* Chelsea 0:1 po golu z rzutu wolnego Sergio Tejery.

Oczywiście zaproszenie olimpijskiej reprezentacji Chin do Londynu ma zwiększyć zainteresowanie klubem Romana Abramowicza w najludniejszym państwie na świecie. To część planu dyrektora Petera Kenyona, który chce, by w 2014 r., Chelsea była najbardziej rozpoznawalnym zespołem na świecie. - Jesteśmy klubem otwartym. Nie mamy nic do ukrycia. Oni się będą uczyć od nas, ale i my będziemy się uczyć od nich - mówił trener Chelsea Jose Mourinho, próbując uzasadnić pobyt Chińczyków w Londynie.

- Jeśli tylko okazałoby się, że w tej reprezentacji są zawodnicy mogący grać w Premier League Chelsea jest nimi zainteresowana - dodał Mourinho, choć chyba sam w to nie wierzył. Dziennikarzy uspokoił dopiero, gdy zapewnił, że umowa o wzajemnej współpracy nie wymaga od niego konieczności kupna chińskiego piłkarza. W środę Chińczycy zagrają towarzysko z Queens Park Rangers.

*Mecz był londyńczykom potrzebny, bo chcieli przetestować 18-letniego Nigeryjczyka z duńskiego FC Midtjylland - Adiguna Salamiego. To już drugie testy pomocnika w Londynie. Poprzednio trenował w listopadzie. - Trenował i grał. Tyle. O transferze na razie nie rozmawialiśmy - powiedział dyrektor sportowy Midtjylland Jens Orgaard. Nie wiemy czy Adigun ma coś wspólnego z Abelem Salami

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.