Polsat dobrem narodowym

Nie wygrywali - wygrywają, nie wzbudzali emocji - wzbudzają, byli na marginesie sportu - są w centrum. Jeszcze dwa tygodnie temu wiedza Polaków o piłce ręcznej ograniczała się do znajomości trenera Bogdana Wenty i podobno (tak nam powiedziano) najlepszego zawodnika - Grzegorza Tkaczyka. Przed mistrzostwami wydawało się, że awans do ćwierćfinału będzie sukcesem. Ale nikt jeszcze wtedy nie zdawał sobie sprawy z magicznej mocy telewizji pokazującej mistrzostwa.

Zagadkę sukcesu polskich piłkarzy rozwikłał jeden z publicystów "Gazety". Twierdzi on, że istnieje zależność między wynikami polskich zespołów, a telewizją, która pokazuję dane wydarzenie. Siatkarki i siatkarze zdobyli dwa mistrzostwa Europy i wicemistrzostwo świata dopiero jak prawa do transmisji kupił Polsat. Stacja ta pokazuje piłkarską Serie A od tego sezonu, a tym czasie do Włoch przeniosło się już trzech Polaków (Kamil Kosowski, Radosław Matusiak i Kamil Król, ten ostatni do drugoligowej Brescii). Do czasu jak na wyłączność ligę włoską miał Canal + o takiej liczbie rodaków na Półwyspie Apenińskim mogliśmy marzyć. Przed sezonem Polsat kupił prawa do pokazywania drugiej ligi angielskiej i teraz Grzegorz Rasiak jest jej najlepszym strzelcem. Przedtem, był tylko najlepszym strzelcem Derby County. Teraz Polsat nabył, bodaj do 2012 roku prawa do pokazywania mistrzostw świata i Europy kobiet i mężczyzn. I już rozpoczęła się złota era polskiego szczypiorniaka. Jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości - to na Polsacie Wisła Kraków w nieprawdopodobnych okolicznościach awansowała do fazy grupowej Pucharu UEFA po wygranej z Iraklisem. A odpadła w TVP 2.

Powstała nawet koncepcja, by Polsat dostał na wyłączność prawa do pokazywania finałów Euro 2008 i nie musiał się dzielić z TVP (bo ta jak zwykle wszystko zepsuje), to może i piłkarze dobrną do strefy medalowej.

Oczywiście coś za coś i wśród okrzyków radości będą się przewijały przekleństwa. Bo obiecali mecz w kanale otwartym, a zadekowali się na Polsacie Sport.

Copyright © Agora SA