Czarne kwiaty, białe korzenie: Pij, pal, bierz - będziesz wielki.

Mówi się, że sportowcy nie mają problemów z nałogami - my mówimy, że niektórzy z nich mają problemy bez. Mówi się, że tylko kontuzje mogą zniszczyć karierę dobrze zapowiadającego się sportowca - my mówimy, że najgorsze kontuzje łapie się po pijaku.

To nie będzie ot, czarna lista. Chcemy zasygnalizować istnienie zjawiska, nie będziemy go ganić, bo przecież to nie jest felieton dla dzieci, tylko o dzieciach. Zaczniemy standardowo, by zakończyć na ciężkich w skutkach uzależnieniach, z których trzeba się spowiadać, a wydostać się z nich trudniej, niż z Warszawy na długi weekend.

Alkohol (związek organiczny zawierający jedną lub więcej grup -OH, zwanych grupami hydroksylowymi) . Wybrać tych najtwardszych graczy, oto jest wyzwanie! To piękna idea, ale brakuje nam danych, oficjalne serwisy sportowe milczą, a na nieoficjalnych panuje chaos informacyjny, któremu nie ufamy - w alkoholizm Seana Eliotta i Alonzo Mourninga nie uwierzymy, bo ci sympatyczni koszykarze mają w sumie dwie nerki. Wyczyny piłkarzy też są nie do okiełznania, w samej Legii zastęp tankowców jest olbrzymi i wciąż napływają posiłki. Kazimierz Deyna, Wojciech Kowalczyk, Marcin Burkhardt i kilka obcych bander, które oprócz bigosu, pokochały polskie trunki - Moussa Yahaya, ostatnio Elton Brandao... Nie będzie zatem rankingów. Idziemy raczej na rękę macierzystemu serwisowi i odśnieżamy, ontopic, wyskoki narciarskie. Na ołtarzu Pucharu Świata przelano całkiem sporo herbaty z rumem. Mieliśmy Wojciecha Fortunę, a jego kariera stoczyła się przysłowiowym kołem. Był Matti Nykaenen, który także spadł na bulę życia przez nadużywanie napojów wysokoprocentowych. Mateusz Rutkowski, kreowany niegdyś na następcę Małysza, wstawiony wałęsał się po Zakopanem i zamiast o dwóch dobrych skokach, myślał o dwóch tanich browarach. Mateusza jeszcze nie skreślamy, gdyż mistrza olimpijskiego, Larsa Bystoela, kiedyś także było łatwiej spotkać śpiącego w rowie, niż harującego na treningu. No! A nasze oczekiwanie nowego sezonu narciarskiego upłynęło na fantazjowaniu, jaką reklamę tym razem zaprezentuje Harnaś.

Tytoń (rodzaj roślin zielnych lub krzewów z rodziny psiankowatych) . Tutaj również róg obfitości, któremu ciężko nadać kształt i wydobyć z chaosu. W związku z tym, że autorom felietonu nałóg ten nie jest obcy, prezentacja będzie nacechowana, a sugestia dość przewrotna. Znamy bowiem dwóch sportowców, którym palenie wyszło na zdrowie. Pozostawszy w krainie dalekich odlotów, wspominamy kultowe dymki Janne Ahonena za obozem serwismanów reprezentacji Finlandii. Skołatanym nerwom i dalekim skokom pana "Maski" sprzyjały zapewne superlighty. Drugi z tuzów sportu, kamuflujący swe oblicze w tytoniowych kłębach, nazywa się Zinedine Zidane. Wsławił się niedawno ciosem zadanym przeciwnikowi po tym, jak ów rywal szepnął mu podczas meczu: "ukradłem ci papierosy z szatni, gówno".

Narkotyki (wszystkie substancje psychotropowe, które aktualnie są nielegalne - policyjna definicja narkotyku) . Przezornie nie będziemy stąpać po twardym gruncie, uniesiemy się za to w kwaśne chmurki, bo tak bezpieczniej i przyjemniej. Gdybyśmy chcieli wystawić reprezentację herbu zielonego liścia, wystarczy, że udalibyśmy się do Portland w stanie Oregon. Tamtejsi Trail Blazers bywali przez lata najbardziej wesołą gromadką w całej NBA. Jeśli w mieście włączał się alarm przeciwpożarowy, znaczyło to, że nieopodal Sheed Wallace i spółka wysiadali z samochodu w oparach marijuany. Jeśli syrena nie cichła, prawdopodobnie alert pochodził z willi któregoś z miejscowych koszykarzy. Dzisiaj "świetliste smugi" nie są świetlistymi smugami dymu, zaczęły natomiast grać w koszykówkę. Można i tak. Zainteresowanym takim obrotem spraw polecamy serwis "Narkotyki i ty" .

Słodycze (gotowe produkty spożywcze o słodkim smaku i zazwyczaj stałej konsystencji, które spożywa się zwykle między posiłkami) . Przedstawiciel jest jeden i reprezentuje Polskę na konkursach skoków narciarskich, o ile skocznia "mu leży" a pupa nie rośnie. Robert Mateja któryś sezon z rzędu zaczyna od deklaracji, że słodycze odstawia, bierze się za dietę, a skoczni w Kuusamo nie lubi. W rodzinnym Chochołowie sąsiedzi skoczka czekają końca kariery Roberta zacierając ręce i ucząc się piec kremówki.

Hazard (wszystkie gry pieniężne, w których o wygranej decyduje los) . Jakiś czas temu głośno było o długach Wayne'a Rooneya, o zyskach Michaela Owena i o zerowym bilansie Jerzego Dudka. Jeśli chodzi o hazardzistów, najbardziej lubimy Sebastiana Milę, mimo, że jego kibice nie lubią nas. Seba wspominał, że jeśli już gra, to gra z tatusiem, my piszemy felieton również we dwóch, więc krzywda nikomu się nie stanie.

Masturbacja (inaczej: onanizm [tylko u mężczyzn], samogwałt, ipsacja- to zachowanie seksualne polegające na dotykaniu organów płciowych [penisa, okolic pochwy], kończące się najczęściej orgazmem, w celu wywołania przyjemności seksualnej. Zjawisko masturbacji odnosi się zasadniczo do ludzi, aczkolwiek występuje także u części zwierząt. Masturbacja odbywa się bez udziału partnera lub przy jego wyłącznie biernym udziale) . Słyszeliśmy również, że samogwałt powoduje ślepotę i owłosienie na dłoniach, ale nie wiedzieliśmy, że także wypadki samochodowe. Właśnie to w zeszłym sezonie udowodnił Eddie Griffin, koszykarz Minnesoty Timberwolves, który oddawał się rozkoszom cielesnym jadąc w pojedynkę swoim autem i oglądając w nim film porno. Mamy nadzieję, że swoją grą w tym roku sprawi, że ludzie spojrzą na niego znów jak na koszykarza, a nie onanistę. Albo chociaż jak na dobrze zbierającego onanistę.

Na zakończenie niezwykły obrazek Ani Grudki ze Szkoły Podstawowej nr 10 im. A.Mickiewicza w Puławach:

Czarno na białym

Tydzień temu z przykrością informowaliśmy o zwolnieniu Vina Bakera przez klub koszykarski z Minnesoty. Obiecaliśmy jednak śledzić dalsze poczynania naszego milusińskiego. Mówi się, że pierwszy tydzień na bezrobotnym Baker spędził majsterkując w garażu. Widziano go również obcinającego paznokcie i spacerującego po lesie z aparatem. Podobno w trakcie tego spaceru spotkał na małej polanie śliczną sarnę i zrobił jej zdjęcie, które ku niezadowoleniu Vina, wyszło nieco rozmazane.

W tym tygodniu kolegą po fachu Bakera został, już oficjalnie, Alexander Herr. Bycie prorokiem we własnym kraju jest ciężkie, bycie skoczkiem narciarskim wcale nie musi być lżejsze. Alex stwierdził, że nie chce być Niemcem, ma dość kiełbasy i przaśnych dowcipów. Dlatego wystąpił o przyznanie obywatelstwa, najpierw Polski (powołał się na polskie korzenie), a następnie szwedzkiego (ponoć brawurowo zaśpiewał "Dancing Queen" z repertuaru grupy wokalnej ABBA). Niestety sezon już się zaczął, a Herr pozostaje bez ojczyzny. Nie ma też podobno planów na Sylwestra.

15-letni Mateusz Jędrzejczyk idzie w ślady Tigera Woodsa. Uczący się od niedawna w USA Mateusz wygrał międzynarodowy turniej nadziei golfowych w Palm Beach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za jakiś czas Jędrzejczyk wyrośnie nam na następcę Roberta Kubicy (a co? trzeba się już rozglądać - licho nie śpi, a życie nie znosi pustki). Tylko Jędrzejczykomania brzmi jakoś mało przekonująco.

W poprzednią niedzielę w Premiership, Blackburn zremisowali z Tottenhamem 1:1, a na boisku dzielił i rządził turecki pomocnik Rovers Tugay. Strzelił najpierw bramkę, a potem sfaulował przeciwnika w polu karnym i dostał czerwoną kartkę. Karny został zamieniony na bramkę i tym samym Tugay przyczynił się do ustalenia wyniku meczu. Jest niewiele rzeczy, których Turek w tym meczu nie zrobił, wyliczymy tylko parę: nie nagrał albumu hiphopowego, nie odebrał porodu, nie przeprowadził wywiadu z Nelsonem Mandelą, nie uratował tybetańskiego mnicha.

W Mińsku Mazowieckim odbyły się 30 Mistrzostwa Polski Kobiet w Warcabach Stupolowych. Tryumfowała Marta Wilczopolska, reprezentująca klub o fantazyjnej nazwie LKS Grom - Złota Dama Poczesna. Ubrane fotki Marty można obejrzeć na stronach Polskiego Związku Warcabowego . A tutaj bardzo ciekawe zestawienie wszystkich książek o warcabach, które ukazały się w języku polskim.

Jeszcze w temacie klubów o fantazyjnej nazwie, piłkarze Torpedo Kutaisi, przegrali na wyjeździe 0-1 z liderem ligi gruzińskiej, Olimpi Rustavi. Kutaisi zajmuje 6. miejsce w tabeli, ze stratą 6. punktów do Olimpi.

Komu kwiat a komu korzeń?

1 grudnia 1955 Rosa Parks, symbol walki z segregacją rasową, usiadła w autobusie na miejscu dla białych. 49 lat później ciemnoskóry kierowca - Lewis Hamilton - podpisał kontrakt z McLaren-Mercedes i także zasiądzie na miejscu, gdzie do tej pory zasiadały tylko blade twarze. Kwiat zatem. Róża konkretnie, żeby było symbolicznie.

Wyjątkową niefrasobliwością wykazali się prowadzący protokół z piątkowego meczu NBA, Toronto Raptors - Atlanta Hawks. Na niespełna pięć minut przed końcem meczu Joe Johnson z Hawks trafił drugi rzut wolny. Protokolanci byli najwyraźniej myślami gdzie indziej, gdyż zapisali ten punkt na konto Raptors i zamiast wyniku 86 - 78, było 85 - 79 dla Atlanty. Szybko się jednak zreflektowali i gdy w następnej akcji T.J. Ford zdobył rzutem kelnerskim punkty dla Toronto, odjęli punkt "Dinozaurom" i wręczyli go prawowitym właścicielom. Niestety zapomnieli doliczyć punktów Forda. Ostatecznie Raptors przegrali 4. punktami, ale gdyby nie pomyłka w protokole, na 27 sek. przed końcem meczu byłby remis i mecz mógłby potoczyć się inaczej. Nieładnie protokolanci, nieładnie. Korzeniem po łapach.

*********************************************

Teksty "Czarne kwiaty, białe korzenie" spółki spiro&kostrzu co poniedziałek w serwisie, a więcej w tym klimacie na sokratesljoekelsoey.blox.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.