Piłkarz wirtualny zagra z Polską

Za osiem dni Polska gra z Belgią w eliminacjach mistrzostw Europy 2008. Dzisiaj selekcjoner Belgów Rene Vandereycken ogłosił kadrę na ten mecz. Jednym z powołanych jest 19-letni zawodnik Anderlechtu Bruksela Anthony Vanden Borre. Oto co przeczytaliśmy o nim w Wikipedii: ?Jest bardzo popularny wśród grających w Football Managera 2006. Można go kupić za małe pieniądze i wytrenować na jednego z najlepszych prawych/środkowych obrońców świata." Okazuje się, że chłopak jest legendą tej gry.

Na youtube znaleźliśmy to. Potem przeszukaliśmy serwisy fanów serii Football Manager:

Cm Revolution

Anthony Vanden Borre jest obok Vincenta Kompany'ego jednym z najzdolniejszych piłkarzy młodego pokolenia w Belgii. Obaj zresztą grają w Anderlechcie, obaj też posiadają paszporty Demokratycznej Republiki Konga. Anthony może występować na prawej stronie oraz w środku defensywy, jednak znacznie lepiej czuje się jako boczny obrońca. (...) Anderlecht żąda za niego około 3-4 milionów euro, jednak jak na piłkarza tego kalibru nie jest to dużo. Jego kontrakt przestaje obowiązywać 30 czerwca 2006 roku, więc można próbować pozyskać go za darmo po sezonie, jednak wielce prawdopodobne jest, że wcześniej przedłuży umowę. Zawodnik nie wymaga wysokiego wynagrodzenia, jednak radzę zaoferować mu jak najwięcej, bo w kolejce po niego stoją takie kluby jak Barcelona, Arsenal, Chelsea czy Inter, które są w stanie zapewnić mu gigantyczną tygodniówkę.

Fcmc.pl

W pierwszym składzie Anderlechtu zadebiutował już jako 16 latek (miał dokładnie 16 lat i 5 miesięcy).W poprzednim sezonie rozegrał 18 spotkań. W obecnych rozgrywkach zagrał już 20 meczy w drużynie z Brukseli i zdążył strzelić 3 gole, pierwszego przeciwko drużynie Roeselare w wygranym meczu 5:1. Zagrał już czterokrotnie w Lidze Mistrzów, jednakże na pewno nie były to dla niego miłe występy, ponieważ Anderlecht wszystkie spotkania przegrał. Warto także pamiętać, że jego partnerem w linii obrony jest inny bardzo utalentowany piłkarz -Vincent Kompany. Jeżeli obaj gracze będą nadal się rozwijać, w przyszłości może to być jeden z mocniejszych duetów obronnych świata. Anthony Vanden Borre, mimo iż ledwo trzy miesiące temu skończył 18 lat, zdążył już zagrać w pierwszej reprezentacji Belgii siedmiokrotnie. Debiutował w niej 18 kwietnia 2004 roku, w przegranym 3:2 meczu z Turcją (na boisku pojawił się w 90 minucie). Nie jest jednak najmłodszym debiutantem w historii Belgijskiej piłki. Uplasował się na drugim miejscu, a młodszy od niego był tylko Fernand Nisot. Czy Anthony będzie grał w piłkę na wysokim poziomie, wyrokować nie trzeba, ponieważ już to robi. Wydaje się, że transfer do mocniejszego klubu jest tylko kwestią czasu, ale czy Anthony tam sobie poradzi, to już inna historia...

ArenaFM

No i wreszcie. Bożyszcze początkujących managerów. Gdy jest mało kasy, a i klub średni Vanden Borre przychodzi na ratunek. Potrzeba masę cierpliwości, wyczerpującego treningu, a prześcignie samego Kompany'ego.

Pocieszające dla reprezentantów Polski jest, że gra nie musi przekładać się na rzeczywistość. Rok starszy od Vanden Borre Vincent Kompany też był ultrazdolny, kilka lat temu wybił z głowy fazę grupową Ligi Mistrzów Wiśle Kraków, ale jak doszło do transferu to zamienił Anderlecht na Hamburger SV.

Zresztą, w reprezentacji Belgii grywają młodsi piłkarze od Vanden Borre. Steven Defour ma 18 lat, a już ma za sobą trzy występy w kadrze. Tyle, że akurat jego niektórzy nie lubią. Swój przydomek 18-latek zawdzięcza transferowi z Racingu Genk do Standardu Liege. Gdy obie drużyny spotkały się w tym sezonie Defour dostał specjalną ochronę od policji.

Innym młodzieniaszkiem grającym w reprezentacji Belgii jest zawodnik AZ Alkmaar Moussa Dembélé. 19-letni napastnik miał już propozycje z Realu Madryt, Celty Vigo, Feyenoordu Rotterdam i AS Monaco. Wolał jednak zostać w Alkmaar. W ramach wdzięczności klub odesłał go do rezerw.

Na koniec dobra wiadomośc. Kompany, Defour i Dembélé nie zagrają z Polską. Straszył nas będzie tylko ten niesamowity Vanden Borre. W realu też potrafi grać w piłkę

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.