Piotr Trochowski - mówią o nim Zidane

- Moje serce jest bliżej Polski, ale nikt się mną nie interesował, dlatego gram dla Niemców - mówi 21-letni Piotr Trochowski, piłkarz HSV Hamburg

W reprezentacji Niemiec jest wielu piłkarzy polskiego pochodzenia - Miroslav Klose, Martin Max, Paul Freier. Z graczy młodego pokolenia w zespole zachodnich sąsiadów zadebiutował także Łukasz Podolski. Teraz na gwiazdę wyrasta Piotr Trochowski, piłkarz niemieckiej kadry do lat 21

Najlepszy technik w Niemczech

Trochowski pochodzi z Tczewa. W 1989 roku, kiedy miał pięć lat, wyjechał z rodzicami do Niemiec do Hamburga. - Pojechaliśmy za chlebem, bo w Polsce nic nam się nie układało. Jestem z zawodu glazurnikiem, w Niemczech można z takiej pracy przyzwoicie żyć i utrzymać rodzinę - wspomina Wiesław Trochowski, ojciec Piotra.

Piotr jest najlepiej wyszkolonym technicznie piłkarzem niemieckiej młodzieżówki, która we wtorek pokonała w Gdyni Polaków 3:1, pozbawiając ich szans awansu na mistrzostwa Europy. Prześladowany ostatnio przez kontuzje Trochowski wszedł na boisko w drugiej połowie, ale zdążył pokazać, że potrafi świetnie rozgrywać i groźnie strzelać. Wyróżniał się także na treningach. Kiedy trener Dieter Eilts zarządził żonglerkę, Trochowski cały czas podbijał piłkę, podczas gdy jego kolegom kilka razy zdążyła ona spaść na murawę. W czasie dryblingu jako jedyny ani razu nie popełnił błędu, to jemu Eilts powierzył rolę rozgrywającego w wewnętrznej gierce. - Jest szybki, ma świetną technikę, ekstra strzał. Ma predyspozycje, by stać się czołowym pomocnikiem Europy. Potrzebuje jednak piłkarskiego szczęścia, muszą omijać go kontuzje - ocenia Eilts. - Dobrze, że przeszedł z Bayernu Monachium do Hamburga. Tam ma szanse na grę w pierwszej jedenastce, gra w rezerwach Bayernu to dla niego degradacja - dodaje Eilts.

Zapatrzony w Ronaldinho

Mając 9 lat Trochowski zaczął treningi w małym klubiku Billsted Horn, potem grał w Concordii Hamburg, skąd trafił FC St. Pauli. Szybko wpadł w oko skautom z większych klubów. W końcu zgłosił się po niego słynny Bayern. Prześladowały go jednak kontuzje, dlatego wrócił do Hamburga.

- Jest zabójczy technicznie, w Bundeslidze nie gra jednak swojej piłki, za rzadko ryzykuje drybling. Jeśli nie chce siedzieć na "banku" (z niemieckiego bank - ławka - red.), musi bardziej uwierzyć w swoje możliwości - mówi ojciec.

Była gwiazda reprezentacji RFN i jego trener w reprezentacjach młodzieżowych Uli Stielike przewiduje, że już w czasie mistrzostw świata w 2006 roku Trochowski będzie czołową postacią reprezentacji Niemiec. Niektórzy porównują go do Zinedina Zidana lub ze względu na wzrost (168 cm) do Thomasa Haesslera. - O rany, muszę uważać, bo takie porównanie może być zabójcze dla tak młodego piłkarza jak ja. Podziwiam grę Zidana, moim największym idolem jest jednak Ronaldinho - twierdzi Trochowski.

Lubię, kiedy mówią po polsku

Trochowski nie wstydzi się polskich korzeni. W Niemczech wszyscy zwracają się do niego Peter, ale uparł się, by do jego paszportu zostało dodane imię Piotr. W Hamburgu rodzina Trochowskich rozmawia po polsku, dlatego rodzicom zależało, by ich syn grał w reprezentacji Polski. Mama napisała nawet list do PZPN z prośbą, żeby przyjrzeli się grze Piotra. - Wspominałam, że to dobry piłkarz i Niemcy non stop go wychwalają. Nikt się jednak się nie zainteresował. On grał i wychowywał się w Niemczech, tam ma kolegów i przyjaciół. Nie dziwię się więc, że dał się w końcu namówić Niemcom. W głębi serca żałuję, że nie gra dla Polski - mówi pani Alicja.

- Nie było odpowiedzi na list mamy, a Niemcom na mnie zależało - dodaje Trochowski.

W pierwszej reprezentacji Niemiec jeszcze nie zadebiutował, dlatego - zgodnie z nowymi przepisami FIFA - może jeszcze zagrać dla Polski. - Rzadko bywam w ojczyźnie, ale kiedy tu jestem, czuję się naprawdę świetnie. Fajnie jest słyszeć, że wokół wszyscy rozmawiają po polsku, tutaj wiem, skąd pochodzę. Na zmiany jest już jednak za późno. Od 16 lat mieszkam w Niemczech, przyzwyczaiłem się i tak już chyba zostanie - twierdził podczas pobytu w Gdyni.

Babcia tęskni za wnukami

- Postanowiłem sobie, że w tym roku w końcu odwiedzę rodzinny Tczew. Ostatnio w Polsce byłem tylko przy okazji meczów i nie mam czasu, żeby tam pojechać. Mam nadzieję, że uda mi się teraz na święta - dodaje Trochowski. - Rzadko go widuję - żałuje babcia Helena. - Trochę mi przykro, że gra dla Niemców, ale co zrobić. To jego wybór. My cały czas trzymamy za Piotrusia kciuki i za pozostałych wnuków też - tłumaczy Helena Trochowska.

Piotr ma trzech braci, wszyscy trenują piłkę. - Najbardziej uzdolniony jest najmłodszy Krzysio. Ale jak to z najmłodszym pokoleniem bywa, traktuje piłkę mało poważnie - mówi Wiesław Trochowski.

Ale mama i tak najchętniej mówi o Piotrze. - To spokojny chłopak. Nagrywam wszystkie jego mecze, Polska - Niemcy oglądałam w DSF. Serce miałam rozdarte, ale zawsze kibicuję drużynie, w której gra mój syn. Nie wiem, jak bym się czuła, gdyby moje dzieci zagrały w dwóch reprezentacjach przeciwko sobie. Ale życie pisze różne scenariusze - mówi Alicja Trochowska.

Piotr Trochowski urodził się 22 marca 1984 roku w Tczewie. Od 16 lat mieszka w Niemczech, gdzie grał w Billstedt Horn, Concordii Hamburg, FC St. Pauli, Bayernie Monachium. Obecnie jest piłkarzem Hamburger SV i reprezentacji Niemiec do 21 lat.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.