II liga: Radomiak - Korona 2:2

Dramatyczne, to zdecydowanie za słabe określenie okoliczności w jakich Radomiak podzielił się punktami z Koroną. Dzięki zdobytemu punktowi, ?zieloni? na pewno zagrają w barażach o utrzymanie

Płynął doliczony czas gry, a kielczanie wciąż prowadzili 2:1. Na desperacki atak zdecydował się wprowadzony po przerwie Jacek Kacprzak, ale został nieprzepisowo zatrzymany przed polem karnym. Po strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w rękę jednego z gości i arbiter znów nakazał stały fragment gry. Tym razem wykonawcą był Maciej Terlecki. Po jego uderzeniu futbolówka zakotłowała się wśród nóg obrońców, a po dobitce Abela Salami zaczęła zmierzać na linię pola karnego. Tam dopadł do niej Kacprzak, kropnął ile miał sił i utonął w objęciach kolegów po piłka znalazła drogę do siatki. - Jeeeest! - wyrwało się z tysięcy gardeł radomskich kibiców. Był to już jego drugi raz, bo również po jego strzale z 10 m, gospodarze uzyskali kontaktową bramkę.

Zanim nastąpił decydujący moment pojedynku, znacznie więcej powodów do radości mieli goście. Przede wszystkim dlatego, że po kwadransie gry nieodpowiedzialnie we własnym polu karnym zachował się Nikołaj Branfiłow trafiając piłkę ręką. "Jedenastkę" na gola zamienił Grzegorz Piechna, co pozwoliło Koronie na niemal zupełny luz. Gospodarze atakowali, ale chaos jaki wkradł się w ich szeregi paraliżował ich poczynania. Kielczanie przeciwnie. Ze spokojem przyjmowali radomian na własnym przedpolu i wykorzystując długie podania za plecy obrońców "zielonych" próbowali kontr.

Nawet przerwa nie zmieniła obrazu gry. Radomiak nacierał, ale Jakub Cieciura, Terlecki i Branfiłow nie potrafili pokonać Łukasza Załuski w znakomitych sytuacjach. Korona jakby dała wyhasać się gospodarzom i sama ruszyła do przodu. O tym, że zespół z Kielc znakomicie potrafi rozgrywał piłkę, "zieloni" przekonali się nieraz. W 62. min patrzyli jednak jak wryci gdy futbolówka wędrowała od Arkadiusza Bilskiego, przez Grzegorza Bonina do Jakuba Grzegorzewskiego, który chytrym strzałem głową dał drugiego gola swojej drużynie. - No to pozamiatane - drugi trener Radomiaka Arkadiusz Skonieczny wyglądał na zupełnie zrezygnowanego.

Broniszewski postanowił jeszcze zaryzykować. Pościągał graczy defensywnych, wpuszczając na boisko zawodników preferujących atak. - Albo wóz, albo przewóz - mamrotał pod nosem. Wśród wprowadzonej trójki znalazł się też Jacek Kacprzak, który może nie odmienił oblicza Radomiaka, ale na pewno tchnął w niego nowego ducha. - Nie przesadzajmy, zrobiłem to czego ode mnie wszyscy oczekiwali - raził po meczu skromnością.

BRAMKI

n Radomiak: Kacprzak (80. - uderzenie z 10 m), Kacprzak (90. - uderzenie z 18 m).

n Korona: Piechna (17. - karny), Grzegorzewski (62. - po podaniu Bonina).

SKŁADY

n Radomiak: Gałczyński - Sadzawicki (82. Barzyński), Branfiłow, Wachowicz, Brzyski, Cieciura (67. Grudzień), Terlecki, Vileniskis Ż (72. Kacprzak), Bała, Salami, Lesisz.

n Korona: Załuska - Owczarek, Szyndrowski, Kośmicki, Cichoń Ż, Kozubek, Bilski (85. Frankiewicz), Hermes, Bonin, Piechna (90. Rutka), Grzegorzewski (78. Czerkas Ż).

n Sędziował: Piotr Maurek (Kraków).

RADOMIAK - KORONA

Copyright © Agora SA