Na 48 godzin przed wielką grą na stadionie River Plate w Buenos Aires Maradona odwiedził w hotelu ekipę Brazylii. I nie krył podziwu dla rywala. - Argentyna powinna się na nich wzorować - mówił, podkreślając bajeczny sposób, w jakim Brazylijczycy utrzymują się przy piłce. Obecną reprezentację "Canarinhos" nazwał "olśniewającą", a jej piłkarzy "niewiarygodnymi". W pewnym momencie Maradona objął gwiazdę Barcelony Ronaldinho i powiedział, że to dziś najlepszy piłkarz na świecie. - Dowiedziałem się, że Barca chce podpisać z nim kontrakt za 130 mln euro. Jest wart tego co do grosza. Jest najlepszy, inny niż wszyscy, on kocha tę grę i cieszy się nią - stwierdził Maradona. Nie mógł jednak nie dodać, że choć Brazylia jest najwspanialszą drużyną świata, to wierzy, iż Argentyna ją pokona. - A na mundialu w Niemczech możemy grać jak oni - stwierdził boski Diego.
Argentyna - Brazylia to najbardziej prestiżowy klasyk piłkarski w Ameryce, a może i na świecie. Dwukrotni mistrzowie świata podejmują pięciokrotnych. Fantazja i polot brazylijski nigdy nie czuł się zbyt dobrze w starciu z konsekwencją i pragmatyzmem Argentyńczyków i nawet teraz, gdy gra "Canarinhos" zapiera dech w piersiach świata, a rodacy Maradony przeżywają trudne chwile, nie łatwo wskazać faworyta. W grupie eliminacyjnej prowadzą Argentyńczycy z 28 pkt i mimo niedawnej porażki 0:2 z Ekwadorem wyprzedzają Brazylię (27 pkt).
W zespole gości nie zagra Ronaldo wykluczony przez Carlosa Alberto Parreirę za to, że nie chciał wystąpić w zbliżającym się Pucharze Konfederacji. Ale znawcy twierdzą, że to nawet dla "Canarinhos" lepiej, gdy zmęczoną i zblazowaną gwiazdę Realu Madryt zastąpi 21-letni Robinho, największy talent młodego pokolenia (w ostatnim meczu z Paragwajem 4:1 wywalczył karnego i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Brazylii). O gracza Santosu biją się największe kluby Europy (Real, Chelsea, Milan), a mistrz kraju poprosił niedawno brazylijski rząd o wsparcie finansowe, które pozwoliłoby zatrzymać w kraju 21-latka. Chociaż przez rok, do mistrzostw świata w Niemczech.
Nadzieją Argentyny jest Juan Roman Riquelme, który poprowadził hiszpański Villarreal do pierwszego w historii klubu awansu do eliminacji Champions League. Rozgrywający nie chciał nawet słyszeć o plotkach, że przechodzi do Atletico Madryt (do Villarreal jest wypożyczony z Barcelony). - Teraz liczy się tylko mecz z Brazylią. Ronaldinho to ich najlepszy piłkarz, ale mnie zawsze dobrze się grało przeciw niemu. Zresztą przeszłość nie ma teraz żadnego znaczenia. Trzeba wyjść i zmierzyć się jeszcze raz - stwierdził Riquelme.
We wtorek rano około 10.30 rozpoczęto sprzedaż biletów na mecz. W okolicach stadionu River Plate natychmiast ustawiła się dwukilometrowa kolejka (około 20 tys fanów). Sprzedawano tylko po dwie wejściówki, ale wytrwały w kasach zaledwie do 13.30.
Mecz będzie transmitował Polsat Sport. Początek w nocy ze środy na czwartek o 2.40.
WTOREK:
Peru - Urugwaj 0:0
ŚRODA:
Kolumbia - Ekwador
Paragwaj - Boliwia
Chile - Wenezuela
Argentyna - Brazylia