Tam był sport: stare boisko Szombierek Bytom

W Szombierkach popularna była teoria, że jak drużynie nie idzie, to następny mecz trzeba koniecznie zagrać na tzw. starym boisku. Przez wiele lat to działało!

Od 1968 roku Szombierki posiadały duży i nowoczesny, jak na tamte czasy, stadion przy ul. Frycza-Modrzewskiego. Piłkarze Szombierek rozgrywają tam mecze do dzisiaj. Razem z halą sportową, basenem i kortami tworzył on okazały kompleks sportowy. Problem tkwił w tym, że obliczony na 20 tys. miejsc stadion rzadko zapełniał się w połowie, ba - w jednej czwartej. Nawet, kiedy Szombierki w 1980 roku sięgały po mistrzostwo Polski i grały w europejskich pucharach, na widowni zasiadało najczęściej trzy, cztery tysiące kibiców. Wyjątkiem były derby, bo wtedy frekwencję ratowali fani Ruchu czy Górnika Zabrze.

Inaczej wyglądało to na tzw. starym boisku przy ul. Zabrzańskiej 3. - Zostało ono wybudowane w latach 40., zaraz po wojnie. Wcześniej w tym miejscu był plac drzewny - mówi Robert Smolorz, długoletni działacz Szombierek.

Tam mogło się zmieścić najwyżej 5 tys. widzów, ale nawet jak przyszedł tysiąc, to miało się wrażenie kompletu na trybunach.

- To było boisko w angielskim stylu: bez bieżni, więc widzowie mieli nas dosłownie na wyciągnięcie ręki - opowiada Jan Pietryga, który jako piłkarz zdobywał z Szombierkami mistrzostwo Polski.

W parterowym budynku mieściły się szatnie dla zawodników i sędziów. - Była tam też siedziba Ligi Obrony Kraju, która organizowała naukę prawa jazdy. Jak tylko przyszedłem do klubu, zaraz zapisałem się na kurs. Obok boiska był plac manewrowy, jeździłem po nim dużym fiatem - wspomina Pietryga.

Obiekt ograniczały ul. Zabrzańska, dwupiętrowe bloki przy ul. Małgorzatki oraz tereny należące do kopalni Szombierki. Mocniej kopnięta piłka często wylatywała poza ogrodzenie - Z boiska doskonale było widać kopalniane szyby. Zresztą przez wiele lat z kopalni na boisko prowadziła kładka nad torami - przypomina sobie działacz klubu Manfred Pardela.

Dziennikarze warunki pracy mieli tu więcej niż skromne. Czasem najwygodniej było stać tuż za linią bramkową. Jednak na przekór niewygodom, chyba każdy lubił to boisko. No, może z wyjątkiem rywali Szombierek. W klubie popularna była teoria, że jak drużynie nie idzie, to następny mecz trzeba koniecznie zagrać na starym boisku. Przez wiele lat to działało!

- Tu nam się dobrze grało. Murawa była nawet lepsza niż na dużym stadionie Mam wielki sentyment do tego boiska - podkreśla Pietryga, dziś trener III-ligowego Ruchu Radzionków.

Najbardziej pamiętna gra odbyła się w 1965 roku. "Fantastyczny mecz rozegrali piłkarze Szombierek Bytom, pokonując u siebie warszawską Legię 5:4. Po 20 minutach Legia (w jej składzie m.in.: Piechniczek, Brychczy, Żmijewski, Gmoch, Apostel) prowadziła 2:0, po 80 minutach - 4:2. Swój wielki dzień miał jednak Helmut Śladek, który w 85. i 88. minucie strzelił dwa gole. "4:4 i dwie minuty do końca! Huragan o sile tajfunu nie robi większego spustoszenia od tego, co uczynił Śladek. Ostatnia szansa. Piłka na kornerze, przy niej Śladek, idealne podanie do Helmuta Nowaka, w tym samym ułamku sekundy fantastyczny strzał i zdawało się, że siatka wyląduje na wieży wyciągowej kopalni Szombierki. Widownię ogarnął szał" - pisał "Sport". Szombierki zostały wtedy liderem ekstraklasy, ale mistrzostwo Polski w sezonie 1964/65 zdobył Górnik Zabrze.

Z czasem boisko, przez kibiców zwane także "hasiokiem", coraz bardziej nie przystawało jednak do ligowych standardów. Ostatni mecz w I lidze Szombierki rozegrały na nim 10 czerwca 1984 roku z Widzewem Łódź, przegrywając 2:4. Wszystkie gole dla zwycięzców strzelił reprezentant Polski Włodzimierz Smolarek. Szombierki spadły wtedy do drugiej ligi i choć potem jeszcze wracały do ekstraklasy, to grały już tylko na Frycza-Modrzewskiego. Na starym boisku występowały rezerwy i juniorzy. Na początku lat 90. kopalnia Szombierki, która była właścicielem terenów, sprzedała je. Boisko zalano asfaltem i otwarto na nim giełdę towarową.

Kilka dni temu pojechałem na dawne boisko przy ul. Zabrzańskiej 3. Giełda wygląda dość sennie, zachował się plac manewrowy. W budynku, gdzie kiedyś przebierali się piłkarze, znajdują się toalety oraz siedziba giełdy oraz bytomskiego związku kupców i pracodawców. O tym, że kiedyś grały tu najlepsze polskie drużyny, przypominają już tylko 50-metrowe wyszczerbione stopnie betonowej trybuny od strony ulicy Zabrzańskiej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.