Wczorajsze mecze w trzeciej lidze to istna "niedziela cudów". Przed południem wicelider Tłoki Gorzyce przegrał w Przemyślu z trzecią od końca Polonią 0:1. Wieczorem przyszła kolejna wiadomość: Motor Lublin zremisował w Zamościu z Hetmanem 1:1. To oznacza, że Heko na dwie kolejki przed końcem ma cztery punkty przewagi nad rywalami, ale może sobie dopisać kolejne trzy za walkower w meczu z przyszłej soboty za mecz z Pogonią w Staszowie. Świętowanie awansu może być tylko w jednym przypadku przedwczesne: jeśli jakimś cudem Pogoni uda się w ciągu tygodnia odzyskać licencję by zagrać z Heko. Ale nawet jeśli by do tego doszło, to na boisku szanse staszowian są iluzoryczne.
Po wygranej z rezerwami Wisły prezes klubu Henryk Konieczny zapraszał wszystkich do Czermna na 11 czerwca na fetę z okazji awansu. Ale chyba nie przypuszczał, że świętowanie będzie mógł rozpocząć tak szybko.
By fety zawczasu nie zepsuć, gospodarze musieli się trochę natrudzić. Zwłaszcza w pierwszej połowie pojedynku z rezerwami Wisły Kraków grali nerwowo i to rywale mieli lepsze okazje. Ciekawiej zrobiło się po przerwie. Prowadzenie dla Heko w 54. minucie zdobył Arkadiusz Stępień, w ekwilibrystyczny sposób dobijając z bliska strzał Pawła Zawistowskiego. Goście z każdą minuta mieli coraz więcej pretensji do sędziego. Komentowali jego decyzje w niewybredny sposób i od 69. minuty grali w osłabieniu. Mariusz Magiera rzucił wiązankę przekleństw pod adresem arbitra i wyleciał z boiska. Kilku jego kolegów powinno zostać potraktowanych tak samo, także za brutalną grę. W 90. minucie sędzia wyrzucił dwóch kolejnych graczy - drugie żółte kartki zobaczyli Radosław Jacek za faul na Patryku Dworzyńskim i sam poszkodowany za odepchnięcie innego zawodnika Wisły. Losy meczu były już wtedy przesądzone, bo drugą bramkę w 80. minucie zdobył wracający na boisko po miesięcznej kontuzji Krzysztof Trela - dobił strzał Krzysztofa Zawadzkiego. Wiślacy swoją dezaprobatę wyrażali też innymi środkami. Blisko minutę ociągali się ze wznowieniem gry po stracie drugiej bramki, a ukarany żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego Aleksander Kwiek również przez kilkadziesiąt sekund nie wstawał z boiska.
Po dwóch wygranych z rzędu pogromcę przed własną publicznością znaleźli piłkarze Wiernej Małogoszcz. W 29. minucie po kontrze pierwszą bramkę dla Górnika Wieliczka zdobył strzałem z 5 metrów Maciej Musiał. Wierna mogła prowadzić trzy minuty wcześniej - uderzenie Rafała Grzyba sprawiło dużo kłopotów Łukaszowi Paluchowi, a przy dobitce - zdaniem gospodarzy - w polu karnym faulowany był Tomasz Fatyga. Wynik spotkania po kolejnej kontrze ustalił trzy minuty przed końcem Konrad Cebula.
Mimo że Pogoń Staszów z powodu pozbawienia licencji [klub odwołał się od tej decyzji - red.] nie może grać w lidze, zespół pojechał w sobotę do Zabierzowa na mecz z Kmitą. - Zarząd kazał nam jechać, ale gospodarze wcześniej przez telefon dowiedzieli się, że meczu nie będzie. Obejrzeliśmy więc fragment treningu gospodarzy i wróciliśmy z wycieczki. Szkoda tylko, że było tak gorąco - opowiadał Witold Złotnik, trener Pogoni.
Jeśli Pogoń nie zagra za tydzień z Heko, z powodu trzeciego walkowera zostanie zdegradowana o dwie klasy.
Bramki: Stępień (54.), Trela (80.).
Sędziował Piotr Kołodziejski (Katowice). Widzów ok. 500.
Heko: Mariak - Zawadzki, Kościukiewicz, Walęciak Ż, Matuszczyk - Baliński (46. Trela), Kardas, Zawistowski, Pluta (85. Łęgowiak) - Stępień (89. Kanarski), Chodor (46. Dworzyński Ż Cz).
Wisła II: Juszczyk - Szymonik Ż, Jacek Ż Cz, Kowalczyk, Magiera Cz - Husejko (85. Szabat), Wojcieszyński Ż, Grajek (57. Kazimierczak Ż), Zontek - Iwan (87. Grochowski), Kwiek Ż.
Musiał (29.), Cebula (87.)
Sędziował: Mariusz Posuniak (Radom). Widzów 300.
Wierna: Maj - Lniany (67. M. Kleszcz), Szpiega, Piotrowski - Piwowarczyk, K. Drej, Grzesik (46. Bień), Grzyb, Szymański (29. Stanek) - Fatyga (83. P. Kleszcz), Gil
Górnik: Paluch - Powroźnik, Grodzicki, Baran - Gruszka (87. Starowicz), Weinar, Musiał Ż, Cebula, Pawłowicz - Skiba (62. Suchan), Zegarek (77. Wolański)