Przed mecze Turów - Polonia

To będzie ostatni mecz Turowa w Zgorzelcu i być może ostatni w sezonie. Bo jeśli koszykarze beniaminka przegrają z Polonią, zajmą czwarte miejsce w lidze. Tylko zwycięstwo przedłuża ich szanse na brązowy medal

Na razie bliżej sukcesu są warszawianie, którzy w pierwszym meczu wygrali 83:75 i już tylko jedno zwycięstwo dzieli ich od brązowego medalu. Czy Turów jest w stanie doprowadzić do remisu w rywalizacji? - Wygramy po walce - odpowiada prezes Turowa Zbigniew Kamiński. - Liczę na to, że powalczymy i nie powtórzy się ta bryndza, jaką mieliśmy okazję oglądać w Warszawie.

Pierwsze spotkanie tych drużyn stało na wyjątkowo kiepskim poziomie. Obserwując widowisko, aż trudno było uwierzyć, że grają dwa zespoły z czołówki ligi. Martwi jednak to, że na tle słabo dysponowanej Polonii fatalnie zagrał Turów. - Zgorzeleccy koszykarze fatalnie pudłowali, popełniali mnóstwo strat i prostych błędów. Zawiedli niemal wszyscy. Najwięcej jednak pretensji kierowanych było pod adresem Yanna Mollinariego oraz Aleksandara Avlijasa. Ten pierwszy był wyjątkowo nieskuteczny (2 na 14 z gry), drugi nie trafił w końcówce dwóch rzutów wolnych i w decydujących momencie stracił piłkę. - Oni przegrali nam mecz - twierdzi Kamiński. - Na taką postawę, jaką zaprezentowaliśmy w Warszawie, już pozwolić sobie nie możemy. Zawodnicy muszą pamiętać, że gra się do końca.

Co zatem trzeba zrobić, aby wygrać w niedzielę w Warszawie? - Trzeba kierować więcej piłek pod kosz - uważa Mieczysław Łopatka, legendarny koszykarz i trener. - Nie może być tak, że gra zespołu polega tylko na rzucaniu za trzy, bo to do niczego nie prowadzi. Musi być jakaś równowaga - dodaje.

Zgorzeleccy środkowi zagrali w środę jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie. Przegrali znacząco walkę pod tablicami, a znany z solidnej gry w obronie Chris Young był ogrywany niczym junior przez środkowego Polonii Otisa Hilla. - Gra podkoszowa wymaga znacznej poprawy. To zawsze był atut Turowa - mówi Łopatka.

Niedzielne spotkanie z Polonią będzie jednocześnie pożegnalnym meczem koszykarzy Turowa ze zgorzelecką publicznością. Nikt jednak w Zgorzelcu nie wyobraża sobie, aby w ten dzień dla ich zawodników skończył się sezon. Tylko wygrana beniaminka ekstraklasy sprawi, że ostatnie spotkanie zgorzeleckich koszykarzy zostanie rozegrane w środę w Warszawie.

Mecz Turowa z Polonią zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 12.45. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP 3

Zatrzymajcie Jeffa!

Skrzydłowy Polonii Jeff Nordgaard jest prawdziwym utrapieniem koszykarzy Turowa w rywalizacji z warszawskim zespołem. Zgorzelecka drużyna już dwukrotnie w tym sezonie uległa Polonii i za każdym razem bohaterem rywali był Amerykanin. W spotkaniu rundy zasadniczej w Zgorzelcu Nordgaard zdobył 21 punktów, w tym aż 15 po rzutach za trzy punkty. Świetnie zagrał wówczas w końcówce meczu, zapewniając zwycięstwo swojemu zespołowi. Podobnie było w pierwszym spotkaniu o brązowy medal, gdy w ostatnich minutach meczu Nordgaard nie tylko celnie trafiał, ale również znakomicie spisywał się w obronie. Dwukrotnie w decydujących momentach zablokował rywali, i to głównie dzięki niemu Polonia jest bliżej zdobycia brązowego medalu.

Ukrainiec na testach

21-letni ukraiński skrzydłowy Witalij Kowalenko przebywa na testach w Turowie Zgorzelec. Zawodnik mierzy 201 cm i w poprzednim sezonie występował w pierwszoligowym Zniczu Jarosław. W 29 spotkaniach Kowalenko grał średnio 28 minut, w tym czasie zdobywał 13,6 punktu na mecz i miał przeciętnie 8 zbiórek. Kowalenko jest obywatelem Ukrainy, ale urodził się w Polsce i czeka na polski paszport. - Na razie przyjechał do nas tak jakby turystycznie. Nie wiem, co z nim będzie. Do zakończenia sezonu żadnych ruchów transferowych robić nie będziemy - komentuje prezes Turowa Zgorzelec Zbigniew Kamiński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.