Po meczu Zagłębia z Groclinem: - U was też kręcą

Piłka nożna. - To fajna komedia - tak o filmie Janusza Zaorskiego ?Piłkarski poker? mówi sędzia Krzysztof Zdunek z Łodzi. - Od kiedy ja sędziuję, nie spotkałem się z żadnym z wątków tego filmu - przyznaje jednak. Tymczasem w ostatni piątek podarował Zagłębiu rzut karny, którego nie było. I tylko dlatego lubiński klub zremisował z Groclinem

W filmie Zaorskiego sędzia Laguna (niezła rola Janusza Gajosa) zmaga się z rozmaitymi układzikami w polskim futbolu. "Piłkarski poker" nakręcony został w konwencji komediowej, wszystko dobrze się kończy, a w samej końcówce Laguna sędziuje uczciwie. Uznaje bramki zdobyte przez Olka Groma (Olaf Lubaszenko) i niejako uwalnia się od układów. W wywiadzie udzielonym rok temu "Gazecie Wyborczej" Łódź sędzia Krzysztof Zdunek przyznał, że oglądał "Piłkarski poker", ale w rozmowie z naszym dziennikarzem uniknął odpowiedzi na pytanie, czy jego wątki to czysta fikcja filmowa i popis fantazji reżyserskiej: - Od kiedy ja sędziuję, nie spotkałem się z żadnym z wątków tego filmu. Ja wiem, że mówi się o wielu rzeczach, ale po co mam powtarzać plotki, skoro nic na ten temat nie wiem - podkreśla.

Tymczasem w ostatni piątek w Lubinie bardzo wiele wątków meczowych, przypominało te... filmowe. A w roli głównej wystąpił sędzia Zdunek. W samej końcówce meczu podyktował dla lubinian rzut karny, którego nie było, a na początku drugiej połowy nie odgwizdał ewidentnej "jedenastki" dla Groclinu za zagranie ręką w polu karnym przez stopera lubinian Petra Pokornego. A wcześniej uznał bramkę dla Groclinu strzeloną ze spalonego. Tym samym zupełnie wypaczył wynik meczu, niczym fikcyjni arbitrzy przedstawieni w "Piłkarskim pokerze".

Komediowo było także po meczu. Z wybranych lubińskich scenek Zaorski spokojnie mógłby zmontować "Piłkarski poker II" i to nie byłaby filmowa fikcja, tylko rasowy dokument. Najpierw wściekły Igor Kozioł z Groclinu krzyczał do reporterów Canal+ Plus: - Tego karnego to pokażcie ze trzy razy na powtórkach. Niech w PZPN-ie zobaczą, jak nasi sędziowie prowadzą mecze. Aż w końcu nie wytrzymał i w kierunku sędziów wypalił: - Czarne pedały.

Pomocnik gości Piotr Piechniak był spokojniejszy, gdyż krzyknął tylko: - Frajer sędzia. A później szybko zniknął w szatni.

Najciekawiej było jednak, gdy już niemal wszyscy piłkarze zniknęli w tunelu prowadzącym do szatni. Kapitan Zagłębia Andrzej Szczypkowski czekał na wywiad, jakiego miał udzielić reporterce Canal+. W tym momencie podszedł do niego jeden z działaczy Groclinu i zawzięcie tłumaczył, że karnego nie było. "Szczypek" zmierzył go wzrokiem i trzymając w ręce butelkę isostara, odburknął: - Wy w Grodzisku nie tak mecze przekręcaliście.

Pojedynek w Lubinie miał swój epilog w poniedziałek. Sędzia Krzysztof Zdunek decyzją Kolegium Sędziów PZPN został czasowo, na cztery kolejki, odsunięty od prowadzenia spotkań w I lidze piłkarskiej. Oficjalny powód - fatalna dyspozycja w meczu Zagłębia Lubin z Groclinem Grodzisk. Co ciekawe, gdy do niego zadzwoniliśmy, nawet nie wiedział, że został odsunięty od prowadzenia meczów. A Zdunek miał dziś jako arbiter główny poprowadzić przerwany wcześniej mecz Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Ale tak się nie stanie.

- PZPN mnie odsunął? Ja jeszcze nic o tym nie wiem. Nie miałem żadnego telefonu w tej sprawie. Dowiaduję się o tym od pana. To śmieszne, jest popołudnie [rozmawialiśmy w poniedziałek około godz. 15], a człowiek nawet nie wie, że został odsunięty - zastanawiał się na głos.

Dla Gazety

Janusz Hańderek

szef Kolegium Sędziów PZPN

Sędzia Krzysztof Zdunek będzie pauzował przez cztery kolejki, a potem czeka go egzamin komisyjny. Taki egzamin oznacza, że arbiter prowadzi mecz, a ocenia go dwóch obserwatorów. Nie muszę dodawać, że kryteria oceny są zaostrzone. Zresztą panu Zdunkowi po ostatnim meczu grozi nawet spadek do II ligi, straci też finansowo, bo za jeden mecz w I lidze sędzia zarabia 2400 zł brutto.

Zaznaczam, podejmując taką decyzję, nie kierowaliśmy się żadnymi powtórkami w Canal+. Po prostu sędzia otrzymał od kwalifikatora notę sześć [sędziów ocenia się w skali 5-10 - red.], więc nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy go odsunąć.

Nie ma też sensu na siłę doszukiwać się sensacji w tym, że pan Zdunek sędziował Zagłębiu dwa mecze z rzędu, najpierw z Cracovią, a później z Groclinem. Mieliśmy podbramkową sytuację. Czterech naszych arbitrów miało we Florencji obowiązkowy kurs prowadzony przez UEFA, dwóch innych było w Danii. Sędzia Małek ma służbowe szkolenie w Szczytnie [jest policjantem - red.], a Jacek Granat jest kontuzjowany. Cóż, przyznaję jednak, że wyznaczenie sędziego Zdunka do prowadzenia meczu w Lubinie było obsadowym niewypałem... Ale gdyby nie jego wpadki, nikt by się nie zorientował, że sędziuje on Zagłębiu drugi mecz z rzędu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.