Białostoccy kadeci jako jedyni z Podlasia zagrali w półfinale. Awans na ten poziom podopiecznym Marcina Czeremchy zapewniło drugie miejsce w turnieju w Białymstoku. W Pile MUKS zagrał już nieco słabiej. Turniej rozpoczął od porażki 0:3 z MKS-em V LO Rzeszów, późniejszym zwycięzcą turnieju.
- Rywale okazali się mocni fizycznie, bardziej przypominali zapaśników niż siatkarzy - mówi Witold Kaczmarek, drugi trener MUKS-u. - Przed zespołem z Rzeszowa nie ma perspektyw, ale na razie niedostatki nadrabia siłą. A nasi siatkarze zagrali słabiej niż w ćwierćfinale.
W następnych dwóch spotkaniach MUKS również doznał porażek: 0:3 z Jokerem Piła i 1:3 z Gwardią Wrocław.
- W naszym zasięgu było drugie miejsce w turnieju - dodaje Kaczmarek. - Dlatego jesteśmy wkurzeni, że wypadliśmy tak słabo. Zawiodła głównie zagrywka, która miała być jednym z atutów naszej drużyny. Niestety, w każdym spotkaniu mieliśmy średnio po 17 błędów serwisowych. Słabiej funkcjonowało także przyjęcie i rozegranie.
Kolejna szansa powalczenia o awans do OOM nadarzy się za rok.
- Poczekamy, choć skład będzie uszczuplony o dwóch podstawowych graczy, których teraz uzupełnimy młodzikami - dodaje trener MUKS.