1-0 w finale ligi siatkarek Kalisz - Bydgoszcz

Pierwszy mecz u siebie Winiary wygrały z Centrostalem/Adrianą/Gazetą Pomorską 3:0

Od początku niedzielnego spotkania kaliszanki narzuciły szybkie tempo. Kombinacyjne rozgrywanie akcji było możliwe dzięki dobremu przyjęciu zagrywki i sprawnej grze Olgi Owczynnikowej. Rozdzielała ona piłki na skrzydła precyzyjnie; tak, że bydgoski blok nie nadążał zatrzymywać na skrzydłach ataków Anny Woźniakowskiej i Edyty Kucharskiej. Efektem było prowadzenie 6:2 i 18:14. Do poziomu partnerek dostosowała się reprezentantka kraju Maria Liktoras - nie tylko w ataku ze środka, ale i na bloku (zatrzymała m.in. Ewę Kowalkowską i Goczewą). Widząc wówczas kłopoty z barkiem Goczewej, trener Piotr Makowski wpuścił na parkiet Aleksandrę Liniarską.

Mimo osłabienia, bydgoszczanki jak mogły dotrzymywały kroku rywalkom, które to przecież w grudniu pokonały w finale Pucharu Polski właśnie w Kaliszu. Tylko jednak na moment objęły prowadzenie w drugim secie - 8:6. Winiary odzyskały rytm: odskoczyły aż na 20:13 a seta skończyły do 17. Rywalki wykorzystywały również przewagę własnej, niskiej hali, gdzie niewielka odległości sufitu od parkietu wymusza dokładne przyjęcie i niezbyt wysokie rozgrywanie piłek. Dlatego między innymi zabrakło punktów po zbiciach ze skrzydeł Joanny Kuligowskiej i Karoliny Ciaszkiewicz, a zagrożeniem dla gospodarzy była najczęściej tylko kapitan drużyny Kowalkowska.

Trzeci - ostatni jak się okazało - set miał bardzo podobny przebieg do wcześniejszych. Początkowo nieznaczne prowadzenie (np.8:6) kaliszanki zwiększały głównie dzięki przewadze na środku siatki (17:12). - Trudno powiedzieć coś o tak jednostronnym meczu. Nie oznacza to, że jesteśmy pewni zwycięstwa także i w poniedziałek, bo Bydgoszcz może zagrać zupełnie inaczej - krótko podsumował spotkanie trener Winiar Alojzy Świderek.

Dziś o 18 w Kaliszu 2. mecz (prawdopodobnie bez Bułgarki Goczewej). Kolejne w Bydgoszczy w sobotę i ewentualnie w niedzielę.

Liczba meczu

0

ani razu trener Winiar nie poprosił o przerwę w meczu; tak pewnie wygrywały wczoraj jego zawodniczki

Mówi trener centrostalu/Adriany/GP

Nie stawiliśmy się

Maciej Łopatto: Co się stało, że przegraliście tak łatwo pierwszy mecz finału?

Piotr Makowski: Nie mogliśmy sobie poradzić w zasadzie w żadnym elemencie. Tylko przebijaliśmy piłkę. Ciężko po sukcesie jak z Naftą, szybko się przestawić. Kalisz lepiej wykorzystał ten krótki czas od półfinałów (skończyły się w piątek - przyp. red.). Mentalnie nie stawiliśmy się na ten mecz.

Czy Winiary zagrały o wiele lepiej niż w przegranym meczu finału Pucharu Polski?

- Nie ma w ogóle o czym mówić. W tym sezonie nie zagraliśmy tak słabego spotkania. My mieliśmy naskoczyć na Winiary, a to one naskoczyły na nas. Nie miały słabego punktu. Musimy wyciągnąć wnioski i jutro zagrać o wiele lepiej. Wierzę, że tak będzie i podniesiemy się - tak, jak po półfinałowych porażkach w Pile. Chcemy wyjechać stąd z twarzą; mimo, że musimy się przygotować na wariant gry jutro bez Goczewej.

Czy odniosła kontuzję w trakcie meczu?

- Nie. To wydarzyło się w ostatnim meczu z Naftą-Gaz, po ataku Agnieszki Orłowskiej. Na szczęście wtedy była rozgrzana i dograła do końca. Teraz nie może podnieść ręki do góry. Nie mogła przez to blokować.

Rozmawiał Maciej Łopatto

CENTROSTA/ADRIANA/GP 0

Sety: 25:16, 25:17, 25:16

Winiary: Owczynnikowa, Olsovsky, Kucharska, Woźniakowska, Sielicka, Liktoras, Kuehn (libero) oraz Pluta

Centrostal/Adriana/GP: Godos, Ciaszkiewicz, Kowalkowska, Goczewa, Kuligowska, Bajdiuk oraz Liniarska, Wilczyńska, Mróz, Łunkiewicz

Pozostałe wyniki: o brąz: Nafta/Gaz Piła - Stal Bielsko-Biała (20:25, 22:25, 25:21, 25:20, 15:12) stan rywalizacji 1-0 (do trzech zwycięstw, 2. mecz w poniedziałek w Pile) o 5. miejsce: Gwardia Wrocław - AZS AWF Poznań 3:1 (21, -19, 23, 16), stan rywalizacji 1-0 (do dwóch zwycięstw; 2. mecz w sobotę w Poznaniu). o 7. miejsce: Stal Mielec - Muszynianka Muszyna 3:0 (21, 15, 12), stan rywalziacj 1-0 (do dwóch zwycięstw; 2. mecz w sobotę w Muszynie).

Copyright © Agora SA