Ze względu na żałobę narodową po śmierci Jana Pawła II zaplanowana na środę kolejka spotkań trzeciej ligi została przesunięta na 20 kwietnia. W weekend pojedynki odbędą się zgodnie z planem.
Wśród spotkań z udziałem podlaskich drużyn najciekawiej zapowiada się mecz Mlekovity Wysokie Mazowieckie z MZKS-em Kozienice. Podopieczni Grzegorza Lewandowskiego na inaugurację rundy wiosennej potwierdzili, że mają mocną ekipę, ale przegrali z ŁKS-em Łomża. Pilnie potrzebują punktów, by uciekać z miejsc spadkowych.
Dodatkowego smaczku konfrontacji dodaje fakt, że trener drużyny z Kozienic Witold Mroziewski (do niedawna w Jagiellonii Białystok) po rundzie jesiennej przymierzany był do pracy w Mlekovicie. Strony nie dogadały się jednak w kwestii wynagrodzenia.
- To spotkanie za sześć punktów, bo drużyna z Kozienic jest naszym sąsiadem w tabeli - mówi trener Lewandowski, zwycięski konkurent Mroziewskiego. - Rywal zimą także zmienił swoje oblicze, poczynił wzmocnienia.
W MZKS-ie miejsce znalazł Piotr Cetnarowicz ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, który był na liście życzeń ŁKS-u Łomża. Ze Świtu Mroziewski ściągnął też Marcina Danielewicza, którego trenował w Jagiellonii. Drużynę zasilili także inni drugoligowcy: obrońca Michał Lewandowski (Widzew Łódź) i pomocnik Bogumił Sobieska (Radomiak Radom).
- Nie boimy się rywala - powiedział nam Lewandowski. - Spodziewam się, że goście nastawią się na defensywę i liczyć będą na kontrataki. Zagramy ofensywnie, jak z ŁKS-em, ale chcemy uniknąć błędów. Musimy być bardziej zdeterminowani.
W ekipie Mlekovity z powodu czerwonej kartki nie zagra Tomasz Jakuszewski. Pod znakiem zapytania stoi występ Tomasza Chrupałły, który chorował.
Piłkarze Warmii Grajewo już dziś przed własną publicznością podejmują Ceramikę Paradyż. Grajewianie na długo zapamiętali spotkanie na boisku rywala.
- Przegraliśmy wówczas 2:4 - wspomina trener Piotr Zajączkowski. - Teraz mamy szansę rewanżu. Ceramika może być groźnym rywalem. Piłkarze mają tam stworzone odpowiednie warunki, a klub zarządzany jest profesjonalnie. Drużyna została też wzmocniona. Do składu doszli zawodnicy z doświadczeniem gry na wyższym poziomie: bramkarz Robert Bilski czy napastnik Sebastian Tomasiak.
Warmia przystępuje do pojedynku z Ceramiką z pozycji lidera (kilka zespołów rozegrało o spotkanie mniej).
- Nie ma to dla nas większego znaczenia, podobnie jak nie ma presji utrzymania się na tej pozycji - mówi trener Zajączkowski. - Liczy się jedynie dobra gra i na tym się skupiamy. Nie sądzę, aby żal po śmierci Ojca Świętego przeszkodził nam w rozegraniu dobrego spotkania. Choć atmosfera zadumy obecna jest na każdym kroku. Jednak wszelkie myśli zostawimy w szatni, a na boisku postaramy się grać na chwałę Bożą.
Także dzisiaj w Pruszkowie z miejscowym Zniczem zagra ŁKS Łomża.
- Do tej pory zagraliśmy jeden mecz, co utrudnia utrzymanie drużyny w formie - mówi trener Tadeusz Gaszyński. - Piłkarze są stęsknieni gry. Łomża jest miastem biskupim, zespół przed rundą spotkał się z biskupem Stanisławem Stefankiem. To duchowo wzmocniło piłkarzy i powinno pomóc im w grze w trudnym dla wszystkich okresie żałoby po śmierci Jana Pawła II.
Na inaugurację rundy wiosennej Znicz 1:0 pokonał Gwardię Warszawa.
- Znicz ma ograny skład, bo od wielu lat gra w trzeciej lidze - dodaje Gaszyński. - Poza tym drużyna robi postępy pod okiem Krzysztofa Chrobaka, który wcześniej w ekstraklasie prowadził Polonię Warszawa. O tym, że mogą być groźnym rywalem, świadczy choćby dorobek 26 punktów - to o trzy oczka mniej od nas.
W pierwszym spotkaniu w Łomży ŁKS pokonał Znicza 3:0.