Zawodnicy wystartują w niedzielę 24 kwietnia o godz. 9 rano w Rynku i pobiegną głównymi ulicami miasta na Karłowice, a następnie na Biskupin. Później wrócą do centrum, okrążą Krzyki i dopiero około godziny 15 pojawią się na mecie w Rynku.
Impreza, która większości wrocławian kojarzy się głównie z paraliżem komunikacyjnym, wystartuje w tym roku pod hasłem "Cały Wrocław biega". Mimo że w niedzielę praktycznie cały Wrocław będzie wyłączony z ruchu, organizator imprezy Marek Danielak liczy na wyrozumiałość mieszkańców. - Wykonaliśmy olbrzymią robotę - zapewnia Danielak. - Zaplanowaliśmy organizację ruchu na każdym skrzyżowaniu. Ustaliliśmy zmiany z komunikacją miejską. Mieszkańcom wysłaliśmy nawet ulotki informujące, o których godzinach nie powinni wychodzić z domów. W Europie takie imprezy odbywają się cyklicznie i nikogo to nie oburza.
Jak co roku obok Maratonu Wrocław odbędą się też imprezy towarzyszące - minimaraton, biegi dla dzieci, bieg VIP-ów, mistrzostwa wojska, półmaraton i sztafeta dziennikarzy. Udziału w imprezie odmówili tylko parlamentarzyści, którzy swój maraton postanowili przenieść do Krakowa. Oprócz polityków organizatorzy Maratonu utracili również dwóch zeszłorocznych sponsorów. - Naszym najpoważniejszym sponsorem jest miasto. Pieniędzy nie mamy oszałamiających, ale wysokość nagród nie zmienia się w stosunku do poprzednich lat - mówi Danielak.
Zwycięzca wśród mężczyzn otrzyma 20 tys. zł, pierwsza na mecie kobieta - 10 tys. Zgłoszenia do Maratonu Wrocław będą przyjmowane do godz. 7 rano w dniu imprezy.