Tym razem cel jest jasny, sezon będzie udany tylko wtedy, jeśli Arka wywalczy awans do I ligi. Co prawda Arka nie dokonała spektakularnych transferów, ale trener Mirosław Dragan już wcześniej pokazał, że potrafi tak dobrać sobie zawodników, aby pasowali do jego koncepcji i tworzyli zgrany zespół. W meczu ze Świtem uwaga kibiców będzie zwrócona przede wszystkim na napastników. Po stracie Roberta Dymkowskiego ciężar zdobywania goli spoczywać będzie przede wszystkim na nowym napastniku Dariuszu Patalanie. Jego partner z ataku Grzegorz Pilch nie jest bowiem typowym łowcą bramek, a w optymalnym przygotowaniu do sezonu przeszkodziła mu kontuzja. W sparingach napastnicy nie błyszczeli, ale w wygranym ostatnio 10:0 meczu z Cartusia wreszcie się odblokowali. - Cieszę się, że z każdym dniem siła naszego ataku rośnie. Jeśli byłoby odwrotnie, to miałbym powody do zmartwień. Wierzę, że moi zawodnicy właśnie dochodzą do szczytu formy - mówi "Gazecie" trener Arki Mirosław Dragan.
Arka przystąpi do meczu ze Świtem w optymalnym składzie, nie będzie mógł wystąpić tylko kontuzjowany bramkarz Jarosław Krupski.
Gorzej wygląda sytuacja kadrowa Świtu. Nie zagrają kapitan Piotr Kosiorowski, Waldemar Stachowiak i Konrad Romański, niepewny gry jest także Jan Cios, który na treningu zderzył się z bramkarzem i ma mocno stłuczone żebra (przymierzany wcześniej do Arki Cios zdobył jedyną bramkę dla Świtu w wygranym meczu z gdynianami w rundzie jesiennej). W tej sytuacji Świt zagra tylko jednym napastnikiem, nastawiając się na grę z kontry. - Jesteśmy przygotowani na ciężką przeprawę z defensywnie nastawionym rywalem. Świt ma najskuteczniejszych defensorów w lidze [w rundzie jesiennej stracił tylko 12 goli, najmniej z wszystkich drużyn - red.] moich piłkarzy czeka naprawdę ciężka praca - tłumaczy Dragan. Ostatni raz w Gdyni obie drużyny grały ze sobą jesienią 2002 roku. W spotkaniu transmitowanym przez Canal + Arka zwyciężyła niepokonany wtedy Świt 3:0.