Kiedy wrócą do gry Joanna Dworaczyk i Kamila Całużyńska?

Ekstraklasa szczypiornistek pauzuje do kwietnia. Z tej przerwy bardzo się cieszą szkoleniowcy Politechniki Koszalin i Łącznościowca Szczecin, bo liderki zespołów są kontuzjowane.

Rozgrywająca Politechniki Koszalin Joanna Dworaczyk jutro w warszawskim Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej przejdzie kolejne badanie USG. Ma ono dać ostateczną odpowiedź: jak groźny jest uraz kolana, którego nabawiła się półtora tygodnia temu na zgrupowaniu reprezentacji w Rumunii. Najprawdopodobniej doszło do naderwania więzadła krzyżowego w prawym kolanie. Drugi trener akademiczek i mąż zawodniczki Dariusz Dworaczyk liczy, że najskuteczniejsza zawodniczka szybko wróci na parkiet. 3 kwietnia akademiczki zagrają u siebie z Piotrcovią w pierwszym meczu rywalizacji w grupie spadkowej.

- Jeśli nie z Piotrcovią, to może tydzień później z Pogonią Żory. To dla nas kluczowe mecze - mówi Dworaczyk.

Rehabilitację kolana przechodzi również snajperka Łącznościowca Kamila Całużyńska. Czy zagra 2 kwietnia w pierwszym meczu play-off o mistrzostwo Polski przeciwko AZS-owi Gdańsk? - Tego nie wiem. Zostały trzy tygodnie. W następnym powinnam wznowić zajęcia z zespołem - mówi.

Obecnie trenuje na siłowni i truchta, nie nadwerężając osłabionej nogi. W gabinecie masażysty Dariusza Dalke przechodzi zabiegi laserowe, a raz w tygodniu dr Dariusz Lejman aplikuje jej zastrzyki w chore kolano.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.