Siatkówka. Porażka Politechniki w Olsztynie

Dopiero po tie-breaku zawodnicy Politechniki przegrali w Olsztynie z AZS. Szansę na rewanż mają już w piątek w stolicy w pierwszym spotkaniu play-off.

Był to jeden ze słabszych meczów, jakie zespół PZU AZS rozegrał w hali Uranii, tym bardziej że Politechnika nie była zbyt wymagającym przeciwnikiem. Gdyby zespół ze stolicy potrafił wykorzystać masę błędów, jakie popełnili gospodarze, pewnie by wygrał.

W PZU AZS zawodził przede wszystkim Wojciech Grzyb, który miał kłopoty ze skutecznym zakończeniem akcji. Po drugiej stronie siatki często przeszkadzał mu Tomasz Kowalczyk. O wiele lepiej prezentował się Marcin Nowak, po którego atakach zazwyczaj na konto gospodarzy dopisywane były punkty. Nie najlepiej w obu zespołach wyglądała gra na skrzydłach. Ataki Michała Bąkiewicza, Michała Ruciaka i Pawła Papke często podbijali przyjmujący Politechniki. Z kolei po zagraniach Piotra Szulca, Marcina Drabkowskiego i Krzysztofa Grzesiowskiego piłka zatrzymywała się na siatce lub rękach blokujących siatkarzy PZU AZS, bądź lądowała na aucie.

Pierwsze dwa sety po nerwowych końcówkach wygrali olsztynianie. Podopieczni Krzysztofa Felczaka chcieli jednak za wszelką cenę urwać gospodarzom choć seta. Trzecią partię warszawiacy rozpoczęli od mocnego uderzenia i po chwili prowadzili już 6:1. Gospodarze straty zniwelowali i znów losy seta ważyły się w końcowej jego części. Tym razem po skutecznym zbiciu Konrada Małeckiego i autowym ataku ze środka Wojciecha Grzyba ze zwycięstwa cieszyli się goście.

Na początku czwartego seta Paweł Papke za dyskusję z arbitrem został ukarany żółtą kartką. Według sędziego po ataku zawodnika PZU piłka trafiła w antenkę. Tymczasem przeleciała ona ok. 20 cm obok antenki, ocierając się jedynie o siatkę. Papke z tą decyzją arbitra nie mógł się zgodzić. Wydawało się, że ten incydent wyzwoli w gospodarzach sportową złość. I owszem, odskoczyli rywalom na cztery punkty, tyle tylko, że już po chwili warszawiacy doprowadzili do remisu. Podopieczni Krzysztofa Felczaka w końcówce seta podbili kilka piłek, a w ataku nie mylił się Konrad Małecki.

Mecz rozstrzygnąć musiał piąty set. Tie-breaka zdecydowanie wygrali olsztyniacy. Gospodarze od stanu 8:6 pozwolili warszawiakom na zdobycie tylko jednego punktu.

Już w piątek siatkarze PZU AZS ponownie zagrają z Politechniką. Olsztyniacy z warszawiakami walczyć będą o awans do drugiej rundy fazy play-off.

- Trochę powalczyliśmy. Mimo że przegrywaliśmy już 2:0 i straciliśmy szansę wskoczenia na piąte miejsce w tabeli, chłopcy się jeszcze bardziej zmobilizowali i urwaliśmy dwa sety gospodarzom. Na pewno w piątek i sobotę będzie się nam grało znacznie trudniej. Olsztyniacy wystąpią w pełnym składzie i będą bardziej skoncentrowani - mówił po meczu środkowy Politechniki Tomasz Kowalczyk.

PZU AZS OLSZTYN - AZS POLITECHNIKA WARSZAWA 3:2 (28:26, 25:22, 25:27, 22:25, 15:7). PZU AZS: Wojciech Grzyb, Mariusz Szyszko, Marcin Nowak, Mark Siebeck, Michał Bąkiewicz, Paweł Papke, Paweł Kuciński (libero) oraz Krzysztof Śmigiel, Michał Ruciak Politechnika: Tomasz Kowalczyk, Krzysztof Grzesiowski, Jakub Bednaruk, Konrad Małecki, Piotr Szulc, Marcin Malicki, Adrian Dyżakowski (libero) oraz Tomasz Drzyzga, Marcin Drabkowski, Bartosz Szcześniewski, Maciej Oczko.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.