Wiosna będzie zielona

Piłkarska Polska już dawno spisała futbolistów Radomiaka na straty. Chyba przedwcześnie, bo w klubie ze Struga panuje optymizm. I co ważne, chyba niepozbawiony podstaw

Na inaugurację rundy wiosennej, piłkarzom, działaczom i kibicom przyjdzie poczekać jeszcze przynajmniej tydzień. Wszyscy żyją już jednak rozgrywkami, a przedsezonowych prognoz i spekulacji pojawia się coraz więcej. Wczoraj nadarzyła się kolejna okazja do długich rozmów na temat szans Radomiaka, na utrzymanie w II lidze. "Zieloni" oficjalnie zaprezentowali się swoim sympatykom i złożyli deklaracje walki w każdym meczu o zwycięstwo. Jedno jest pewne. Jeśli na boisku piłkarze będą prezentować się tak efektownie, jak w nowych strojach firmy Lotto, o końcowy wynik można być spokojnym.

Trenerzy, piłkarze i działacze Radomiaka tryskali wczoraj optymizmem. Jednak patrząc na dokonania, zwłaszcza sztabu szkoleniowego z Mieczysławem Broniszewskim na czele, rzeczywiście można żyć nadzieją, że "zieloni" nie będą przynosić już wstydu. Bo transfery, do jakich doszło w ciągu ostatnich niespełna dwóch miesięcy, są imponujące. Używając sobie tylko znanych metod, Broniszewski nakłonił do gry w zielono-białych barwach aż 11 nowych graczy. Co ważne, w większości przypadków ilość poszła w parze z jakością. Bo chyba nikt nie odważy się zarzucić braku umiejętności Krzysztofowi Sadzawickiemu, Nikołajowi Branfiłowowi, Adamowi Bale, Tomaszowi Brzyskiemu, Maciejowi Terleckiemu (na zdjęciu), Raimondasowi Vileniskisowi czy Grażvydasowi Mikulenasowi. Szkoda tylko, że wciąż nie wiadomo z jakiego źródła pochodzić będą pieniądze na wypłaty dla tylu piłkarskich gwiazd. Jednak skoro prezes Jacek Lesisz uspokaja, że budżet zostanie domknięty, to na razie wypada mu wierzyć.

Jutro Radomiak rozegra sparing z najbardziej atrakcyjnym rywalem tej zimy. Na sztucznej trawie Stadionu Śląskiego w Chorzowie rywalem "zielonych" będzie Cracovia Kraków. Dzień później, tyle że w Płocku, podopieczni Mieczysława Broniszewskiego zmierzą się z OKS-em 1945 Olsztyn.

Chybił trafił

Wielu tzw. fachowców postawiło już na Radomiaku krzyżyk. Tygodnik "Piłka Nożna" pisze wprost, że "zieloni" są murowanym kandydatem do spadku, i prognozuje, że zespół ze Struga zajmie na finiszu rozgrywek ostatnie miejsce. Tyle tylko że czytając kolejne doniesienia dziennikarzy tego pisma, trudno oprzeć się wrażeniu, że wygłaszane są one na zasadzie chybił trafił. No bo skoro "Piłka Nożna" widzi Jakuba Cieciurę na lewej stronie obrony, Dariusza Rysiewskiego jako środkowego napastnika (!), a Raimondasa Vileniskisa i Grażvydasa Mikulenasa w ogóle nie uwzględnia w wyjściowym składzie Radomiaka, to jej prognozy muszą wziąć w łeb. Ja przynajmniej absolutnie się z nimi nie zgadzam.

Grzegorz Stępień

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.