Hokeiści GKS Tychy w finale ekstraligi!

Bramka Jarosława Kuca przesądziła o zwycięstwie w Toruniu i GKS Tychy zagra o mistrzostwo Polski! Na taki sukces czekano w klubie długich 17 lat!

Spotkanie w Toruniu rozpoczęło się od... wybicia szyby w pomieszczeniu dla dziennikarzy, kiedy to krążek po strzale Roberta Fraszko w pierwszej minucie meczu trafił prosto w okno. Nikomu z siedzących tam osób na szczęście nic się nie stało.

Kolejne uderzenia toruńskich zawodników były już bardziej precyzyjne. W 7. min Arkadiusza Sobeckiego próbował zaskoczyć Łukasz Sokół, ale nasz bramkarz zdołał złapać krążek. Chwilę później karę otrzymał Tomasz Proszkiewicz i tyszanie grali w przewadze liczebnej. Kiedy wydawało się już, że Adrian Parzyszek uzyska prowadzenie dla GKS-u, Łukasz Kiedewicz popisał się fantastyczną interwencją.

Kolejne minuty to zachowawcza gra obu zespołów. Nikt nie zamierzał się odkryć. Po jednej z kontr torunianie byli blisko zdobycia gola. W 17. min Milan Furo minął dwóch rywali i podał do stojącego tuż przed bramką Aleksandra Myszki. Jednak silny strzał toruńskiego skrzydłowego okazał się minimalnie niecelny. Najbliżej pokonania Sobeckiego był w tej części meczu Robert Suchomski. Tym razem naszego bramkarza w 20. min uratowała poprzeczka.

Kilkanaście sekund po wznowieniu gry w drugiej tercji sam na sam z Sobeckim znalazł się Martin Voznik, jednak i tym razem bramkarz obronił strzał. Kolejne minuty to ofiarna gra w defensywie, dzięki czemu żadnemu z zespołów nie udało się stworzyć dogodnych sytuacji strzeleckich. W 29. min padła jedyna bramka tego meczu. Furo niedokładnie wybił krążek spod własnej bramki. Przechwycił go stojący tuż przy niebieskiej linii Jarosław Kuc. Nie namyślając się długo, tyski obrońca zdecydował się na strzał i krążek znalazł się w bramce toruńskiej. Uderzenie nie było silne, a jednak Kiedewicz dał się zaskoczyć!

Jeszcze w tej tercji dwukrotnie zawodnicy TKH grali w pięciu na czterech, ale ich strzały pewnie wyłapywał fantastyczny wczoraj Sobecki. W ostatniej tercji torunianie mieli problemy z przedostaniem się do tercji obronnej tyszan i stworzeniem sobie dogodnych okazji do zdobycia gola. Strzały zza niebieskiej linii Voznika, Daniela Laszkiewicza i Przemysława Bomastka nie były trudne do obrony dla Sobeckiego. Grozą powiało dopiero w 58. min, gdy Sławomir Krzak otrzymał karę za faul na Vozniku. Dodatkowo trener torunian zdecydował się na wycofanie z bramki Kiedewicza i gospodarze grali z przewagą dwóch graczy. Błąd w rozgrywaniu akcji spowodował jednak, że krążek przechwycił Adrian Parzyszek i przy próbie strzału został nieprzepisowo zatrzymany przez Piotra Korczaka. Obrońca TKH otrzymał za to zagranie również karę. W końcowych sekundach torunianie nie byli już w stanie oddać strzału na bramkę Sobeckiego i po chwili tyszanie wyrzucili w górę ręce z radości...

Bramka: Kuc (29.)

TKH: Kiedewicz - Dąbkowski, R. Fraszko, Bomastek, Voznik, Laszkiewicz - Korczak, Sokół, Proszkiewicz, Rimski, Dołęga - Piotrowski, Tyczyński, Furo, Suchomski, Myszka - Nikiel, A. Fraszko

GKS Tychy: Sobecki - Gretka, Majkowski, Krzk, Justka, Bacul - Gonera, Gwiżdż, Ślusarczyk, Parzyszek, Bagiński - Kuc, Śmiełowski, Gawlina, Bober, Bracławik

Stan rywalizacji: 1:3, awans do finału GKS Tychy

Copyright © Agora SA