Arcyważne będzie dla białostoczanek dzisiejsze spotkanie ze Startem. To, jak bardzo siatkarkom potrzebne są punkty, wskazuje ligowa tabela. A po ostatniej kolejce, w której AZS nie występował z powodu startu białostockich juniorek w ćwierćfinale mistrzostw Polski, podopieczne Czesława Tobolskiego znalazły się w strefie spadkowej. Ale zjazd na 11. miejsce zawdzięczają nie pauzie, ale serii pięciu porażek z rzędu. Czy białostoccy kibice mogą spodziewać się poprawy gry w pojedynku ze Startem?
- Nasze umiejętności nie zmieniły się, jednak sporo zależy od psychiki siatkarek - ocenia trener Tobolski. - Dwa tygodnie bez meczu ligowego pozwoliły wyciszyć emocje spowodowane porażką 3:0 z Legionovią. Mieliśmy szansę skoncentrować się tylko na zajęciach, a zawodniczki zrozumiały, jak wysoką stawkę mają dla nas najbliższe mecze. Pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, gdy ciężkie przygotowania nie przyniosły efektu w postaci wygranych. Jednak pomimo to z optymizmem oczekuję spotkania ze Startem, nie rozpatruję żadnego czarnego scenariusza.
Wprawdzie trener nie planuje rewolucji w składzie, ale zapowiada że więcej czasu na parkiecie spędzą juniorki, które nieźle zaprezentowały się w rozgrywkach juniorskich.
- Na wyróżnienie zasłużyły Patrycja Klekotka oraz Anna Prokop, obie były bardzo wszechstronne - tłumaczy trener Tobolski. - Postaramy się już w najbliższych meczach wykorzystać ich umiejętności.
W bardziej komfortowej sytuacji są siatkarze Moderatora. Wprawdzie ostatni mecz w Bydgoszczy z Chemikiem przegrali 1:3, ale od pozycji zagrożonej spadkiem dzielą ich dwa punkty. Ten dystans hajnowianie mają szansę powiększyć, bo będą podejmować outsidera rozgrywek - Politechnikę Śląską Gliwice. Goście przegrali 12 ostatnich meczów, a ich ostatnim zwycięstwem było pokonanie we własnej hali... Moderatora.
- Pamiętam ten mecz, choć chciałbym jak najszybciej zapomnieć - mówi Marek Antoniuk, teraz jeden z trenerów Moderatora. - Wygraliśmy seta i myśleliśmy, że gładko pójdą nam kolejne. Jednak rywale nas zaskoczyli. Nam nic nie wychodziło, a przeciwnikom wszystko, mimo że zagrali bez żadnej taktyki. Ostatecznie przegraliśmy 1:3.
Tym razem trener Moderatora nie przewiduje powtórki, wie, jak bardzo wygrane potrzebne są jego drużynie.
- Wciąż nie możemy być pewni utrzymania się w lidze - dodaje trener Antoniuk. - Potrzebujemy kilku zwycięstw, a spotkanie z Politechniką może rozpocząć całą ich serię. Rywale zagrają, tak jak im pozwolimy, dlatego jeśli będziemy zdecydowani, mecz może trwać krótko.
Hajnowianie będą chcieli nie tylko zrewanżować się Politechnice za porażkę z pierwszego meczu, ale także dobrze wypaść przed dwoma nowymi sponsorami - drużynę wspierać będzie PKO BP oraz firma WAS-BEL produkująca okleinę dębową. Loga spółek trafiły już na koszulki zawodników.