Na czym grać zimą w piłkę?

Pełnowymiarowe boisko ze sztuczną trawą do gry w piłkę nożną, otoczone tartanową bieżnią lekkoatletyczną powstanie w tym roku w Poznaniu.

Nowoczesna nawierzchnia zostanie rozłożona na boisku przy ul. Gdańskiej. Inwestycję w całości przeprowadzą POSiR, do których należy obiekt. Poznań nie dostanie dotacji z budżetu centralnego. - W tegorocznym budżecie miasta jest na to przewidziana kwota 3 mln zł - mówi zastępca prezydenta Poznania Maciej Frankiewicz. - Lada dzień zostanie ogłoszony przetarg. Jest taki plan, żeby zdążyć z boiskiem na 1 września, ale ta inwestycja jest zamówieniem publicznym, a w takich przypadkach zawsze jest doza niepewności - tłumaczy zastępca dyrektora POSiR Maciej Mielęcki. W przyszłości nad boiskiem miałyby stanąć słupy z jupiterami, dzięki czemu przy obiekcie na Śródce można byłoby grać w piłkę nawet po zmroku.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że już następnej zimy piłkarze Lecha Poznań nie będą musieli szukać boisk w Polsce, na których mogliby np. ćwiczyć czy rozgrywać sparingi. Treningi na pokrytych zmarzniętym śniegiem boiskach nie mają większego sensu. Z kolei odśnieżanie często niszczy trawę, która potem długo dochodzi do siebie.

- Jako POSiR służymy mieszkańcom. Choć piłkarze to też mieszkańcy, to przede wszystkim będzie to boisko dla szkół i młodzieży. Będą się tam więc toczyć rozgrywki lig szkolnych, ale nie sądzę, by był problem z wynajęciem obiektu - mówi Mielęcki. - Uważam, że nikt nie będzie robił przeszkód, by wynajmowały je drużyny ligowe - mówi Frankiewicz.

Tak jak w Zielonej

Dziś "Kolejorz" wyjeżdża do Zielonej Góry, by na sztucznej murawie zagrać mecz towarzyski z tamtejszym Lechem-Sulmą. Spotkanie zostanie rozegrane na trawie nowej generacji, po której można biegać w butach piłkarskich, nie niszcząc jej. Właśnie nawierzchnia podobnej klasy powstanie w Poznaniu. - Chcemy wybrać trawę jak najlepszej jakości i żeby na boisku na trwałe były namalowane linie. Boisko będzie miało wymiary 105 na 68 m, czyli takie, na jakich gra się w lidze - twierdzi Mielęcki.

Nowoczesna sztuczna trawa ma dużą zaletę w porównaniu ze sztucznymi nawierzchniami, których nie brakuje np. przy poznańskich szkołach - nie jest tak twarda jak one i przez to nie szkodzi stawom sportowców.

Dziś boiska ze sztuczną trawą tej klasy ma w Polsce kilka miast, oprócz Zielonej Góry m.in. Płock (właśnie wyjechała tam trenować Amica Wronki) i Gdynia. Tamtejsze ośrodki zarabiają na wynajęciu klubom boisk, tyle że mogą za to pokryć koszty utrzymania i modernizacji tych obiektów.

Czesanie szczotą

Sztuczna trawa robi furorę. Boiska pokryte tą nawierzchnią są spotykane powszechnie w klubach piłkarskich całej Europy. Ponieważ biega się na nich jak na swego rodzaju gąbce, trudniej o kontuzje. Ponadto jest to murawa o wiele trwalsza i przez to tańsza od naturalnej trawy. Boisko szybciej schnie po deszczu, a nawierzchnia wymaga jedynie usuwania śmieci, przeczesywania odpowiednią szczotą i uzupełniania ubytków piaskiem. Jej zalety docenia Europejska Unia Piłkarska. UEFA nie wyklucza, że już w następnym sezonie sztuczna trawa zostanie dopuszczona do rozgrywek ligowych i międzynarodowych. Szczególnie w krajach o surowym klimacie. - Taka trawa może zachować swoje właściwości przez lata, co trudno osiągnąć przy ostrych zimach. Obecna technologia pozwala stworzyć trawę, która nie jest gorsza od naturalnej, a czasami jest nawet lepsza - stwierdził niedawno Lars-Chirster Olsson z UEFA.

Czym jest sztuczna trawa?

Sztuczne boisko to barwny dywan wykonany z syntetycznych granulatów, wypełniony piaskiem kwarcowym. Na Zachodzie popularny w tenisie i piłce nożnej. Równe podłoże wypełnia się asfaltobetonem lub wydrenowanym tłuczniem, przepuszczającym wodę. Główna warstwa składa się z granulatu gumowego różnego kształtu (kulki, prostokąty, imitacje listków trawy) oraz z piasku kwarcowego, mieszanych pół na pół. Granulat pochodzi z recyklingu, który można wyprodukować np. ze zużytych opon.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.