Aleksy Kuziemski zawodowcem

Białostocki pięściarz Aleksy Kuziemski stoczy w sobotę pierwszy pojedynek na ringu zawodowym. Będzie boksował dla grupy Universum z Hamburga, w której po tytuł mistrza świata sięgnął m.in. Dariusz Michalczewski

Właśnie dzięki Michalczewskiemu Kuziemski trafił do jednej ze znaczących się na świecie grup zawodowych. Jeśli były mistrz świata kategorii półciężkiej (tej samej zresztą, w której walczy białostoczanin) zakończy karierę profesjonalną, były zawodnik Hetmana będzie w niej jedynym Polakiem.

Rywal nie ważny

W Hamburgu aktualnemu jeszcze medaliście mistrzostw świata i Europy amatorów pomaga teraz bliski przyjaciel i masażysta Michalczewskiego, Krzysztof Busch. Jest m.in. jego tłumaczem.

- Współpracuję z kilkoma zawodnikami grupy, z Aleksem również, bo to bardzo sympatyczny człowiek - powiedział nam Busch. - Po zaledwie kilku miesiącach znajomości wydaje się, że znam go już wieki. W takiej atmosferze to możemy pracować przez lata.

Białostocki pięściarz trenuje z grupą z Hamburga od początku roku. Zajął się nim trener Koni Mittermeier. W tym okresie pracowali nad siłą i kondycją, ale przede wszystkim nad poprawą techniki. W tym czasie Kuziemski stoczył około 50 rund sparingowych, co zupełnie wystarczy do stoczenia pierwszej walki. Odbędzie się ona w sobotę na rozgrzewkę gali w Leverkusen. Rywal Polaka nie jest jeszcze znany.

- Na pewno nie będzie problemu z załatwieniem kogoś na sobotę - tłumaczy Busch. - To normalna rzecz, bo to taka przygotowawcza walka, taka rozwojowa. Rywal nie jest na razie ważny. Aleks musi powoli zdobywać doświadczenie.

Mocna prawa

- Aleks na pewno wygra, bo dużo i mocno pracowaliśmy - nie ma wątpliwości niemiecki trener. - Fizycznie jest bardzo dobrze przygotowany. Ale cały czas musimy poświęcać dużo uwagi poprawie techniki. Chociaż muszę przyznać, że już sporo się poprawił pod tym względem.

Kuziemski w tym roku kończy 28 lat. Czy nie jest trochę za późno na rozpoczęcie kariery profesjonalnej?

- Za późno nie jest na pewno - mówi Koni Mittermeier. - Najważniejsze, by Aleks wiedział, co chce osiągnąć.

Kiedy ma szansę walczyć o coś poważnego?

- Na razie nie możemy mówić o terminach - odpowiada trener. - Aleks musi ćwiczyć, stoczyć kilka walk. Powinien nabrać trochę doświadczenia, rutyny. Boks zawodowy bardzo różni się od amatorskiego.

- Wszystko tutaj zależy od tego, jak zawodnik się rozwija - dodaje Busch. - Jeśli wygrywa te pierwsze przygotowawcze walki przekonywująco i efektownie, ma szansę szybko powalczyć o coś więcej.

- Jest jeszcze typowym amatorem - ocenia zawodnika Mittermeier. - To nie jest moja szkoła, ale pracujemy nad tym, by jak najszybciej to zmienić. Za to ma bardzo mocną prawą, którą potrafi silnie uderzyć - chwali trener.

Kolega z Katowic

Kuziemski nie jest jedynym zawodnikiem, który po nieudanym występie na olimpiadzie w Atenach został zauważony przez ludzi z Universum. W gali w Leverkusen weźmie udział także urodzony w Katowicach, lecz reprezentujący Niemcy Lukas Wilaschek. On od zakończenia igrzysk zdążył już wygrać pięć walk (cztery przed czasem).

Głównym punktem sobotniej imprezy będzie za to pojedynek dwóch byłych mistrzów świata federacji WBO w kategorii średniej. W jednym narożniku stanie 26-letni Felix Sturm, który tytuł stracił w czerwcu, przegrywając po 12 rundach w Las Vegas z Oskarem de la Hoyą. To była jego pierwsza przegrana w 23 walkach. Rywalem będzie 34-letni Bert Schenk, który również przegrał dotychczas raz (w 37 walkach), ale już ponad cztery lata temu.

Dziś w Leverkusen odbędzie się oficjalny trening, a w piątek ważenie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.