Kolejne zmiany kadrowe w Wiśle

Odejście Marcina Baszczyńskiego i pozyskanie Vlastimila Vidliczki - to transferowe hity Wisły. W związku ze stratą ?Baszcza? awaryjnie z Zabrza ściągnięto Kamila Kuzerę. Trenera Wernera Liczkę nie ucieszyła informacja o przełożeniu meczu Pucharu Polski z Polonią Warszawa z 5 na 16 marca.

Na szybszy powrót Kuzery (do Górnika był wypożyczony do końca czerwca) naciskał szkoleniowiec wiślaków Werner Liczka. - Chodziło mi o zachowanie równowagi w liniach. Mieliśmy nadmiar środkowych obrońców, a niedobór bocznych, zwłaszcza na prawą stronę - tłumaczy Liczka. - Teraz mamy dwóch prawych obrońców. Obaj są młodzi - Vidliczka ma 23 lata, a Kuzera 21 - i wszechstronni. Śmiało mogą grać w pomocy. Do tego dochodzi Kuba Błaszczykowski.

Jak Liczka reaguje na odejście Baszczyńskiego? - Jeżeli zgłosi się jakiś klub po niego i przedstawi satysfakcjonującą nas ofertę od strony sportowo-finansowej, to nie będziemy pod ścianą, gdy zdecydujemy się go sprzedać. Dzięki temu, że mamy Vidliczkę i Kuzerę - dodaje, a po "Baszcza" z 900 tys. euro zgłosił się Zenit Sankt Petersburg.

Vidliczka przechodził wczoraj badania w ośrodku Tele-Foniki w Myślenicach. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" był spokojny o ich wynik: - Odkąd Tescoma Zlin awansowała do I ligi, czyli w dwuipółletnim okresie, rozegrał 73 mecze na 75 możliwych, a więc niemal 100 procent. Równie wysoką frekwencję ma w meczach młodzieżowej reprezentacji. Kontuzje go omijają - powiedział.

Liczka osobiście przywiózł swojego rodaka do Krakowa. Vlastimil nie był zaskoczony dosyć skromną bazą treningową mistrzów Polski. - Jest skromnym chłopakiem, pochodzi z małego klubu i wiedział, że nie jedzie do FC Barcelony - śmieje się Liczka, ale mina mu rzednie, gdy wspomina o wczorajszej decyzji WG PZPN, który postanowił przełożyć mecze 1/8 Pucharu Polski Polonia Warszawa - Wisła. Z uwagi na utrzymującą się zimę zamiast w najbliższą sobotę drużyny zagrają dopiero 16 marca (rewanż w Krakowie 6 kwietnia).

- Szkoda, bo szczyt formy szykowaliśmy już na sobotę, a w tej sytuacji trzeba będzie rozegrać w weekend jakiś mecz sparingowy - planuje Liczka i wyklucza wyjazd na dodatkowy obóz zagraniczny. - Gdybyśmy wrócili do ciepłego klimatu, organizmy mogłyby się rozregulować - tłumaczy.

Problem w tym, że nie ma zagranicznych drużyn chętnych do rozegrania sparingu. Może w tej sytuacji rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które wczoraj zgłosiło chęć rozegrania sparingu. Po wolnym poniedziałku dzisiaj drużyna wznowi treningi na ogrzewanej płycie stadionu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.