Wygrana Liverpoolu, ale koszmarny błąd Dudka

Po fatalnym błędzie w ostatniej akcji meczu świetnego przez resztę spotkania Jerzego Dudka Bayer Leverkusen strzelił Liverpoolowi bramkę na 1:3, zachowując szanse w rewanżu na awans do ćwierćfinału. Drugi z Polaków, Jacek Krzynówek, w cieniu przez całe spotkanie.

Choć w ligach krajowych to Bayer jest ostatnio na fali, Liverpool przegrywa zaś zarówno z silną Chelsea czy Manchesterem United, jak i słabym Southampton czy Birmingham, to wczoraj między obiema drużynami była różnica klas.

Gospodarze zaatakowali wściekle od pierwszych minut. Bayer - tak jak przewidywał trener "The Reds" Rafael Benitez - cofnął się, jakby chciał przeczekać napór i ograniczał się do kontr. Groźnie strzelali Dymitar Berbatow i Robson Ponte, ale Dudek nie dał się zaskoczyć. Potwierdziło się, że Liverpool szczególnie dobrze broni na własnym boisku w meczach Ligi Mistrzów - w ośmiu ostatnich spotkaniach stracił na Anfield Road tylko trzy gole. A już szczególnie dobrze radzi sobie z drużynami z Niemiec - w ostatnich dziesięciu meczach rywale nie strzelili ani jednej bramki.

Brak swych największych gwiazd - kapitana Stevena Gerrarda (kartki) i napastnika Fernando Morientesa (grał już w tej edycji Champions League w barwach Realu Madryt) - piłkarze Beniteza nadrabiali ambicją i agresywnym presingiem. Nie sprawdziły się przewidywania Gerrarda, który zapominając, że jest głównym motywatorem kolegów, zamartwiał się na łamach prasy, że jego zespół ma zbyt małą siłę ognia. Z powodu kontuzji Djibrilla Cisse'ego, a także Floranta Pognolle'a i Neila Mellora w ataku grał osamotniony Milan Baros. Ale już w 16. minucie chorwacki defensywny pomocnik Igor Biscan przejął piłkę, podał w pole karne, a Luis Garcia posłał piłkę między nogami Hansa-Joerga Butta.

Goście byli bliscy wyrównania w 28. minucie, kiedy to Berbatow odebrał piłkę Steve'owi Finnanowi i znalazł się sam na sam z Dudkiem, ale Polak dobrze skrócił kąt i Bułgar strzelił obok słupka. Bramkarz reprezentacji Polski bronił udanie jeszcze kilka razy. Tymczasem po przeciwnej stronie Krzynówek był zupełnie niewidoczny, podobnie jak większość jego kolegów. W stylu Krzynówka zagrał za to John Arne Riise, który w 35. minucie uderzył z rzutu wolnego prosto do siatki z 30 m niczym Polak w ostatnim meczu Bundesligi z FC Nürnberg.

Po przerwie akcje Bayeru ożywiły się, ale nadal świetnie bronił Dudek, m.in. po strzałach Paula Freiera i Bernda Schneidera w ciągu minuty. Gdy w doliczonym czasie gry pomocnik "The Reds" Dietmar Hamann strzelił swoim rodakom gola na 3:0 wydawało się, że Liverpool ma awans do ćwierćfinału w kieszeni i rewanż na BayArena będzie formalnością.

A jednak w ostatniej akcji, już w 93. minucie, błąd popełnił Dudek. Zamiast przycisnąć do piersi piłkę po niegroźnym strzale Berbatowa, pozwolił jej odbić się i spaść prosto pod nogi Francy. Rezerwowy Bayeru trafił do siatki, zdobywając setną bramkę w historii występów Bayeru w europejskich pucharach.

Liverpool - Bayer 3:1 (2:0): Luis Garcia (15.), Risse (35.), Hamann (92.) - Franca (93.).

Liverpool: Dudek - Finnan, Hyypia, Carragher, Traore - Riise (90. Smicer), Biscan, Hamann, Garcia - Kewell (77. Le Tallec), Baros (86. Potter).

Bayer: Butt - Schneider, Callsen-Bracker, Juan, Placente - Ramelow, Freier (83. Bierofka), Ponte (69. Donovan), Krzynówek - Berbatov, Woronin (69. Franca)

Inny wtorkowy wynik:

PSV Eindhoven - AS Monaco 1:0 (1:0): Alex (8.).

PSV: Gomes - Ooijer, Alex, Bouma, Young-pyo - van Bommel, Vogel, Cocu - Ji-sung, Vennegoor of Hesselink, Farfan (52. Beasly 52).

Monaco: Roma - Maicon, Rodriguez, Givet, Evra - Zikos, Bernardi, Kallon, Plasil - Saviola, Adebayor (82. Nonda).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.