ZEC SV Gwardia Wrocław - BKS Stal Bielsko-Biała 0:3

SIATKÓWKA KOBIET. Siatkarki Gwardii Wrocław nie były w stanie nawet podjąć walki z mistrzem kraju. Po zasłużonej porażce w trzech setach - wrocławianki spadły na piąte miejsce w tabeli.

- Przykro mi, że kibice w ogóle musieli oglądać taki mecz - przyznawała po meczu Małgorzata Kupisz. - Nie funkcjonowałyśmy ani na zagrywce, ani w przyjęciu. Nie byłyśmy zespołem. Nawet nie podjęłyśmy walki.

O tym meczu wrocławskie siatkarki na pewno będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Aktualne mistrzynie Polski urządziły im w sobotę solidną lekcję siatkówki. Jedynie w pierwszym secie wydawało się, że Gwardia zdoła nawiązać walkę. Po bardzo dobrych akcjach Joanny Kaczor wrocławianki zdołały nawet wyjść na prowadzenie (17:15), ale to było wszystko. W kolejnych setach podopieczne Rafała Błaszczyka nie były już w stanie przeciwstawić się świetnie dysponowanym zawodniczkom z Bielska. Stal udowodniła, że ostatnie zwycięstwa nad Centrostalem i Naftą nie były dziełem przypadku. - Przyjeżdżając tutaj, byłyśmy przekonane, że czeka nas ciężka walka - mówiła po meczu Katarzyna Biel. - Tymczasem okazało się, że o zwycięstwo wcale nie było trudno.

Fenomenalne spotkanie rozegrała kapitan zespołu Joanna Staniucha. Bielska skrzydłowa nie miała praktycznie żadnych problemów z efektownym kończeniem akcji, szczególnie, że dla wrocławianek największym problemem była w sobotę gra w przyjęciu. W bardzo dobrej dyspozycji były również bielskie przyjmujące - Anna Podolec i Luba Yagodina.

Trzeciego seta trudno nazwać inaczej niż katastrofą.

Gwardia Wrocław - BKS Stal 0:3 (21:25; 18:25; 13:25)

Gwardia: Kupisz, A. Barańska, Kaczor, Bamber, Gomułka, Koprowska, Jagiełło (libero) oraz Szkudlarek, Naryniecka, Dawidowicz.

Stal: Podolec, Staniucha, Sadurek, Nykiel, Mróz, Biel, Barszcz (libero) oraz Yagodina.

W pozostałych meczach: AZS AWF Poznań - Dalin Myślenice 2:3; Muszynianka Muszyna - Energa Gedania Gdańsk 3:2; Centrostal Bydgoszcz - Winiary Calisia Kalisz 3:2; Nafta - Gaz Piła - KPSK Mielec 2:3.

Dla Gazety

Agata Mróz

Dzisiejszy mecz specjalnie nas nie zmęczył. Spodziewałyśmy się, że Gwardia podejdzie do spotkania bardziej zmotywowana. Przecież w pierwszym meczu to wrocławianki były górą. Jednak teraz to my jesteśmy w wyraźnie lepszej formie. Walka toczyła się dzisiaj tylko w pierwszym secie. Potem rywalki po prostu odpuściły mecz. Zupełnie nie radziły sobie dzisiaj z grą w przyjęciu - to była chyba ich największa bolączka. Nas może to tylko cieszyć. To zwycięstwo było nam tylko potrzebne. Awansowałyśmy na czwarte miejsce w tabeli. Jesteśmy na fali. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że utrzymamy formę aż do play off.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.