Kłopoty siatkarzy Mostostalu

Nie będę nikogo karał, zawodnicy wiedzą, jaki cel przed nimi postawiłem na ten sezon - mówi prezes Mostostalu Kędzierzyn-Koźle po porażce z Warszawą

Kędzierzynianie przegrali we własnej hali 1:3, co gorsza - w drugim secie prowadzili 23:18 i niestety nie potrafili skończyć kolejnych siedmiu ataków!

- Potem właściwie się poddali i za to mam do nich największe pretensje - mówi Kazimierz Pietrzyk, prezes Mostostalu. Cel, jaki postawił przed zespołem, to zajęcie minimum piątego miejsca. Każde poniżej tej pozycji odbije się na zarobkach siatkarzy.

Pietrzyk zamierza pojechać razem z zespołem na mecz do Radlina. - Chcę na własne oczy zobaczyć, czy chłopcy będą walczyć, czy znów po kilku akcjach ujdzie z nich całe powietrze - mówi Pietrzyk.

W pierwszej rundzie Kędzierzyn uległ radlinianom, co było wówczas sensacją. Pietrzyk z jeszcze jednego powodu chce oglądać swój zespół. - Drużyna jest w przebudowie i po tym sezonie z niektórymi siatkarzami będziemy musieli się pożegnać - przyznaje, podkreślając, że pozycja trenera Rastislava Chudika jest niezagrożona.

Chudik twierdzi, że jego zespół sam sobie zrobił krzywdę. - Taka porażka boli. Co gorsza, gdybyśmy wygrali z Warszawą, to jechalibyśmy do Radlina podbudowani serią wygranych, a teraz to radlinianie poczuli szansę na punkty i będzie ciężko - przyznaje Chudik.

Niestety, w zespole widoczny jest brak kontuzjowanego Stanislava Vartownika, który w pierwszej rundzie był najrówniej grającym siatkarzem Kędzierzyna. Co ciekawe, w rankingu Mostostal jako drużyna jest najlepszą ekipą w lidze w przyjęciu, niestety, nie przekłada się to na atak, w którym ma poniżej 50 proc. skuteczności. Niewykluczone, że w najbliższych meczach więcej czasu na parkiecie spędzi Karol Sramek, który zastąpi Wojciecha Serafina. Popularny Serek bardzo dobrze radzi sobie w przyjęciu, niestety w ataku ma kłopoty z przebiciem się przez blok.

Copyright © Agora SA