Przed meczem AZS Nysa - Resovia Rzeszów (sobota, g. 17)

SIATKÓWKA MĘŻCZYZN. PLS. To będzie pojedynek na szczycie, ale dołu tabeli. AZS Nysa nie wygrał jeszcze w tym sezonie meczu. Resovia przegrała trzy ostatnie. Jedyny punkt jaki nysanie zdobyli do tej pory, to efekt wizyty w Rzeszowie

AZS PWSZ Nysa jest już skazany na walkę w barażach o utrzymanie w Polskiej Lidze Siatkówki. Natomiast Resovia potrzebuje punktów, by zająć bezpieczne, ósme miejsce, o którym marzy także dziewiąty w tabeli Górnik Radlin.

- Nysa zamyka ligową tabelę, ale to nie ma dla nas znaczenia. Musimy wreszcie zagrać dobry mecz, aby myśleć o zwycięstwie. W pojedynkach z Olsztynem czy Jastrzębiem nie mieliśmy zbytnich szans na punkty. W sobotę w Nysie musimy wygrać, wszak to rywal z naszej półki - mówi Jan Such, trener Resovii.

Po zimnym prysznicu jaki rzeszowianom sprawił w minionym tygodniu PZU AZS Olsztyn, trener Such zaserwował swoim podopiecznym ostrą porcję treningów w hali ROSiR. Ta bowiem swymi wymiarami przypomina słynny nyski "kocioł". - Hala w Nysie to ogromny atut AZS-u. Jest bardzo mała z wyjątkowo niskim sufitem - zaznacza opiekun Resovii. W sobotnie przedpołudnie beniaminek PLS ma w niej odbyć trening by oswoić się ze specyficznymi warunkami gry.

Niestety, ale rzeszowskiej drużynie znowu dają się we znaki kłopoty zdrowotne. Trener Such raptem tydzień cieszył się pełną kadrą zawodniczą. Do Nysy nie udadzą się chory na anginę Łukasz Perłowski oraz kontuzjowany Mariusz Kuczko. Pod znakiem zapytania jest także występ Tomasza Józefackiego. Główny bombardier Resovii skarżył się ostatnio na drobny uraz i miał przerwę w treningach.

Jak w tych okolicznościach Jan Such ocenia szanse Resovii na zdobycie w Nysie trzech punktów? - Mimo kłopotów kadrowych stać nas na zwycięstwo. Wiele będzie zależało od zagrywki. W poprzednich meczach mieliśmy problemy z odrzuceniem rywala od siatki. Liczę, że w sobotę tak nie będzie i że poprawi się przyjęcie - odpowiada Such.

Z walki rezygnować nie myślą i akademicy. - Już sposobimy się do baraży o utrzymanie, ale to nie oznacza, że komuś odpuścimy. Wszystkie pojedynki traktujemy poważnie. Tak będzie i z Resovią - zapewnia trener nysan Jan Ryś.

Gospodarze sobotniej potyczki w tym sezonie nie zaznali jeszcze smaku zwycięstwa. Jedyny punkt jaki znajduje się na ich koncie, zdobyli nie gdzie indziej, jak w Rzeszowie. - To pierwsze zwycięstwo jest nam potrzebne, by zespół wzmocnił się psychicznie - mówi prof. Ryszard Knosala, rektor PWSZ i prezes zespołu AZS PWSZ Nysa. - Nasze ostatnie mecze pokazały, że gramy coraz lepiej, a Rzeszów jest jednym ze słabszych zespołów w lidze - podkreśla.

Kapitan nysan Adam Kurek twierdzi, że spotkania z Radlinem i Rzeszowem będą wykładnią obecnych możliwości zespołu. - Zobaczymy, gdzie jesteśmy, czy robimy postępy, czy tkwimy nadal nie tylko na samym końcu, ale daleko z tyłu, nawet za tymi najsłabszymi ekipami w lidze - mówi Kurek.

Pozostałe mecze 13. kolejki: Pamapol Domex AZS Częstochowa - PZU-AZS Olsztyn (sobota, g. 13, na żywo w TV 4), Polska Energia Sosnowiec - Górnik Radlin, Mostostal-Azoty Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawa, Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel (niedziela, g. 15, na żywo w TV 4).

Dwa łyki statystyki

W klasyfikacji skuteczności drużynowej PLS, Resovia jest wyraźnie lepsza od Nysy tylko w dwóch elementach gry: serwisie i obronie. Minimalne różnice, z przewagą rzeszowian, dzielą obydwie drużyny w ataku i przyjęciu zagrywki. Nysanie są lepsi tylko w bloku. Do tej pory zdobyli w ten sposób 72 punkty, podczas gdy Resovia 68.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.