Dzisiaj miała zapaść decyzja dotycząca Śląska i niespłacania długów w stosunku do byłych piłkarzy Arkadiusza Aleksandra, Piotra Włodarczyka i Krzysztofa Pyskatego oraz byłego trenera Mariana Putyry przez wrocławski klub. Decyzja miała zapaść, ale nie zapadnie. Wydział dyscypliny PZPN odroczył sprawę do 17 lutego.
- Dostaliśmy we wtorek pismo, że nasz sprawa została przesunięta i będzie rozpatrywana 17 lutego. Wtedy wydział dyscypliny PZPN zajmie się nami. Nic więcej nie mam do przekazania w tej kwestii - powiedział nam prezes WKS Śląsk Jan Caliński.
Przypomnijmy, że już raz sprawa Śląska została odroczona. PZPN miał się zająć skargami na wrocławski klub 13 stycznia. Jednak wówczas prezes Jan Caliński poprosił o zwłokę i czas na uregulowanie długu lub ewentualne kolejne porozumienie się z wierzycielami. Prezes obiecał, że osobiście powiadomi PZPN, jakie podjęto działania.
Aby ratować klub przed ewentualnym kolejnym nałożeniem zakazu dokonywania transferów, a może nawet zabraniem licencji, Caliński zorganizował spotkanie udziałowców i ludzi aktualnie zarządzających klubem. Rozmowy miały doprowadzić do ustalenia, kto spłaci część klubowego zadłużenia. Jednak ani Jan Caliński, ani Janusz Cymanek nie chcieli wypowiadać się na temat szczegółów tych negocjacji.
Śląsk winny jest swoim byłym pracownikom (piłkarzom i trenerowi) około 800 tys., z czego natychmiast musi zapłacić około 380 tys. Takich pieniędzy na razie w klubie nie ma.