Marek Garmulewicz, zapaśnik, który rozsławił Rudę Śląską, chce spróbować swoich sił w innej dyscyplinie

- Wielu szokuje widok dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn, którzy okładają się ile sił. Czasami do pierwszej krwi. A ja, jeżeli zdrowie pozwoli, chcę tego spróbować - mówi Marek Garmulewicz, zapaśnik, który rozsławił Rudę Śląską.

Garmulewicz to najbardziej utytułowany polski zapaśnik stylu wolnego, karierę zakończył po ubiegłorocznych igrzyskach w Atenach i jak sam mówi, trudno mu znaleźć nowe miejsce w życiu.

- Po olimpiadzie spotkałem się z władzami Rudy Śląskiej. Panowie w garniturach zapewniali, że nie pozwolą, by kolejny olimpijczyk, który rozsławił miasto, wyjechał z Rudy Śląskiej. Na deklaracjach jednak się skończyło - mówi. Garmulewicz chciał utworzyć w mieście Akademię Sztuk Walki. Szkoła miała działać przy klubie Slavia Ruda Śląska. - Tutaj stawiałem pierwsze kroki na zapaśniczej macie, teraz chciałem przekazać innym, czego się tutaj nauczyłem.

Z planów jednak nic nie wyszło. - Klimat nie ten. Koledzy chyba się obawiali, że zabiorę im zajęcie - zastanawia się. Garmulewicz został bez pracy. Z zawodu jest mechanikiem samochodowym, nie zamierza jednak naprawiać aut.

Ostatnio zadebiutował jako trener sekundant Jacka Buczko, mieszkającego w Tychach zapaśnika, nazwanego przez kolegów "Rzeźnikiem". Buczko rywalizuje w MMA, czyli w mieszanych sztukach walki (od ang. Mixed Martial Arts). W ringu stają naprzeciw siebie przedstawiciele różnych stylów walki: karate, jujitsu, boksu, a także zapasów. Walki są widowiskowe, ale i brutalne. - W Polsce MMA dopiero zdobywa popularność. Wielu szokuje widok dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn, którzy okładają się ile sił. Myślę jednak, że lepiej robić to w ringu, pod opieką lekarza i sędziego, niż na ulicy. Młodych ludzi roznosi adrenalina i czy nam się to podoba, czy nie, walczyć będą - tłumaczy Garmulewicz.

Zapaśnik nie wyklucza, że sam wejdzie do ringu. - Ciągnie mnie do walki. Na razie pomagam Jackowi w treningach. Po olimpiadzie w Atenach przeszedłem operację barku, a mam jeszcze problemy z łokciem, dopiero wracam do pełnej sprawności. W MMA walki rozgrywają się głównie w parterze, to mi się podoba, daje zapaśnikom przewagę. Myślę, że nie byłbym bez szans - kończy.

Marek Garmulewicz ma 37 lat. Wychowanek Slavii Ruda Śląska to jeden z najwybitniejszych polskich zapaśników stylu wolnego. Czterokrotny olimpijczyk: Barcelona (1992), Atlanta (1996), Sydney (2000) i Ateny (2004). Jako pierwszy Polak zdobył tytuł mistrza Europy (1994), ten sukces powtórzył potem jeszcze dwukrotnie (1996 i 2000). Był też wicemistrzem (1998) i brązowym medalistą (1999) mistrzostw świata.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.