SPR jest wiceliderem ekstraklasy i nad trzecią Natą ma cztery punkty przewagi. Nawet niepowodzenie w Gdańsku nie powinno mu odebrać drugiego miejsca, wszystko bowiem wskazuje na to, że w pozostałych pięciu kolejkach to mistrz Polski będzie bardziej narażony na straty punktów. Ekipie SPR zależy jednak, aby nie tracić dystansu do prowadzącego Startu Elbląg i do końca walczyć z nim o pierwsze miejsce na koniec sezonu zasadniczego. To by dało mu psychologiczną przewagę w fazie play-off. Gdańszczankom też zależy na zwycięstwie, bo nad Vitaralem Jelfą Jelenia Góra ma tylko jeden punkt przewagi.
SPR wyjeżdża do Gdańska dzisiaj wcześnie rano. Trzeba się liczyć z utrudnieniami na drogach, a poza tym nasz zespół ma zaplanowany na miejscu trening o godz. 20. Podobnie przygotowywał się w poprzedniej kolejce do meczu z Sośnicą w Gliwicach. Zdało to dobrze egzamin i lublinianki zdecydowanie pokonały rywalki.
Obaj rywale jutrzejszego meczu prezentują obecnie dobrą dyspozycję. Nasze zawodniczki już od szeregu tygodni utrzymują się w wysokiej formie. Zdaniem trenera SPR Edwarda Jankowskiego Nata także ostatnio gra coraz lepiej. Pokazała to, pokonując dwukrotnie w Pucharze EHF Lokomotivę Zagrzeb.
Przeciwko Nacie nasz zespół zastosuje m.in. wysuniętą obronę. W ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin gdańszczanki nie najlepiej sobie radziły z taką grą przeciwniczek. Trzeba też będzie uważać na kontry, w których celuje Karolina Kudłacz. - Wiadomo, że nie będzie łatwo, bo na swoim terenie Nata w tym sezonie tylko raz przegrała - w pierwszej kolejce z Vitaralem. Uważamy jednak, że w obecnej naszej dyspozycji należy pójść za ciosem i walczyć w Gdańsku o zwycięstwo - mówi lubelski szkoleniowiec.