Pogoń kontra zdyskwalifikowany kapitan zespołu - cd.

Odwołanie Olgierda Moskalewicza wpłynęło do wydziału dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zapoznał się już ze sprawą, ale ze względów formalnych wstrzymał się od podejmowania decyzji.

Najprawdopodobniej za tydzień zakończy się sprawa Olgierda Moskalewicza, którego szczecińska Pogoń zdyskwalifikowała (przed dwoma tygodniami) na pół roku za udział w towarzyskim meczu futsalu. Piłkarz nie wystąpił do klubu o zgodę na grę i dla działaczy był to pretekst, by zawiesić kapitana zespołu, którego chciano się pozbyć już od dwóch miesięcy.

Rozmowy Moskalewicza z wiceprezesem Pogoni Markiem Łopińskim, by sprawę zakończyć polubownie (rozwiązanie obowiązującego kontraktu za porozumieniem stron), nie przyniosły powodzenia i klub oficjalnie poinformował wydział dyscypliny o nałożonej karze. Moskalewicz na początku tygodnia złożył odwołanie. W czwartek późnym wieczorem działacze PZPN-u zapoznali się z dokumentacją, ale...

- Zawodnik nie spełnił wymogu formalnego, byśmy rozpatrzyli odwołanie - tłumaczy Mirosława Śliwińska, sekretarz wydziału. - Musi szybko uiścić kaucję w wysokości 700 zł.

Sam Moskalewicz był zaskoczony, że musi zapłacić za rozpatrzenie jego wniosku. - Nie wiedziałem o takim obowiązku, ale na pewno zapłacę - przyznał wczoraj w południe.

Jeśli pieniądze trafią do PZPN-u w ciągu kilku dni, sprawa Moskalewicza trafi pod obrady wydziału już w najbliższy czwartek. - Zaprosimy przedstawicieli obu stron, ale obecność nie jest obowiązkowa. Do tego czasu wstrzymam się z ocenami - stwierdziła Śliwińska.

Zdyskwalifikowany piłkarz Pogoni ma duże szanse na pozytywne rozpatrzenie odwołania. Kara była zbyt surowa w stosunku do popełnionego wykroczenia. Jednak nawet jeśli wydział cofnie dyskwalifikację, Moskalewicz i tak nie będzie grał w Pogoni. Działacze już wcześniej zapowiedzieli, że zawodnik trafi do zespołu rezerw. Najbardziej prawdopodobne rozwiązanie to porozumienie stron.

- Poczekajmy na decyzje. Na razie zgłaszają się do mnie kluby i przedstawiają luźne oferty. Nic konkretnego - mówi Moskalewicz.

Copyright © Agora SA