Sanoczanie na siódmym miejscu przed play off

HOKEJ NA LODZIE. PLH. Dzięki zwycięstwu z drużyną z Tychów sanoccy hokeiści zajęli siódme miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. W pierwszej rundzie play-offu podopieczni Miroslava Doleżalika zmierzą się właśnie z tyszanami.

- To zwycięstwo nie było dziełem przypadku. Już we wcześniejszych meczach udowadnialiśmy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. Brakowało jednak szczęścia i przede wszystkim zawodziła skuteczność - mówił po meczu trener Doleżalik. - Z Tychami zagraliśmy skutecznie i znakomicie pod względem taktycznym. Po tym zwycięstwie moi podopieczni uwierzyli, że z każdym można powalczyć o zwycięstwo. To na pewno pomoże nam w przygotowaniach do rozgrywek play-off. Mamy teraz cztery tygodnie przerwy, które zamierzamy solidnie przepracować i przygotować się do decydujących spotkań - dodał.

W zupełnie innych nastrojach byli gracze z Tychów, wicelidera tabeli. - Na razie prezes klubu przebywa na urlopie, jednak na pewno spotkamy się z zawodnikami i dokładnie przeanalizujemy ten mecz. Pierwsza decyzja działaczy jest taka, że hokeiści sami pokryją koszty wyjazdu na wtorkowy pojedynek. Na razie jeszcze nie wiadomo, czy zostaną wyciągnięte jakieś inne konsekwencje wobec zawodników. Decyzja o tym zostanie podjęta przez zarząd klubu w najbliższych dniach - mówi trener Wojciech Matczak.

Humoru tyszanom nie poprawiły głosy z Katowic. Tamtejsi hokeiści, działacze i kibice oskarżają graczy z Tychów, że celowo przegrali w Sanoku, spychając w ten sposób drużynę z Katowic na ostatnie miejsce w tabeli. - Nie chcę komentować postawy Tychów, bo musiałbym użyć samych wulgaryzmów - mówił wzburzony Marek Trybuś, hokeista GKS Katowice. - To niewyobrażalne, żeby jedna śląska drużyna pogrążyła drugą... Oby takie postępowanie nie obróciło się jeszcze przeciwko Tychom - dodawał Andrzej Tkacz, szkoleniowiec katowiczan. Inne zdanie na ten temat ma szkoleniowiec GKS Tychy. - Nigdy nie podkładaliśmy się żadnemu przeciwnikowi - zapewnia. - Mało tego, chcieliśmy za wszelką cenę wygrać w Sanoku, aby w pierwszej rundzie play-offu walczyć z GKS. Decydowały o tym względy ekonomiczne, gdyż lepiej grać z Katowicami, niż podróżować na drugi koniec Polski. Ponadto w Sanoku jest specyficzne lodowisko oraz żywiołowo reagująca publiczność, co na pewno w jakimś stopniu będzie atutem naszego przeciwnika. Dlatego wypowiedzi o tym, że odpuściliśmy mecz z KH, są co najmniej śmieszne - dodaje szkoleniowiec GKS.

Bohaterami wtorkowego meczu była dwójka graczy z Sanoka: Maciej Mermer i Rostislav Saglo. Pierwszy popisał się hat trickiem (pierwszym w sezonie), a drugi nie dość, że asystował Mermerowi przy wszystkich bramkach, to jeszcze sam pokonał tyskiego bramkarza. - Po stracie drugiej bramki [w szóstej minucie Sanok przegrywał 0:2 - red.] wydawało się, że jest już po meczu. Na szczęście udało nam się doprowadzić do remisu, a później wygrać, co było zasługą całej drużyny - podkreślał po meczu uradowany M. Mermer. - Już w ostatnim spotkaniu w Nowym Targu pokazaliśmy, że możemy dobrze zagrać, jednak w decydujących momentach zawodziła nas skuteczność. Z Tychami było jednak inaczej. Ogromnie się cieszę, że udało mi się wreszcie wpisać na listę strzelców - wtórował Saglo.

- Zdobyliśmy dosyć szybko dwie bramki. Myśleliśmy, że będziemy kontrolować przebieg spotkania, stało się jednak inaczej. Sanok był tego dnia lepiej poukładany taktycznie, nie brakowało mu ambicji. Staraliśmy się walczyć o jak najlepszy rezultat do ostatniej minuty, grając w ostatniej odsłonie na dwie formacje. Gratuluję Sanokowi zasłużonego zwycięstwa - mówił po meczu napastnik GKS Artur Ślusarczyk.

Wyniki spotkań 35. kolejki: KH Sanok - GKS Tychy 8:4, GKS Katowice - Dwory Unia Oświęcim 2:3, Stoczniowiec Gdańsk - Cracovia ComArch Kraków 4:6, TKH Toruń - Wojas Podhale Nowy Targ 2:1.

Pary I rundy play-off (16, 18, 20 i ew. 22 i 25 lutego)

Dwory Unia - Katowice

Tychy - KH Sanok

TKH Toruń - Stoczniowiec

Wojas Podhale - Cracovia

Copyright © Agora SA