Kłopoty Kolejarza. Pietraszko w zawieszeniu

Opole zerwało negocjacje z częstochowskim Włókniarzem w sprawie pozyskania Adama Pietraszki. - Jak trzeba będzie, pójdę na roczną karencję - mówi załamany żużlowiec

Jeszcze przed świętami Pietraszko podpisał umowę z Opolem, ale mogła ona wejść w życie dopiero wtedy, gdyby Pietraszko domówił się ze swoim macierzystym klubem z Częstochowy. Na dziś zawodnik nie ma umowy bazowej z Częstochową, jest na liście transferowej. Dopóki nie podpisze umowy z Włókniarzem, nie może zostać wypożyczony do Opola. Kłopotem jak zwykle są pieniądze i zapisy kontraktu.

- Częstochowa chce, bym podpisał pięcioletni kontrakt, a to jest dla mnie nie do przyjęcia, bo co roku będzie musiał ktoś płacić za moje wypożyczenie, albo będę grzał we Włókniarzu ławę - mówi Pietraszko.

Jeśli nie podpisze kontraktu we Włókniarzu, będzie do kupienia za 50 tys. zł. - A jak nie, to przez rok będę na karencji - mówi Pietraszko.

Całą sytuacją zmęczony jest już prezes Kolejarza Jerzy Drozd.

- Mam stertę korespondencji między nami i Częstochową, kilka razy zmieniali już swoje zdanie, dlatego zerwaliśmy z Włókniarzem negocjacje - mówi Drozd. - Powoli gubię się też w relacjach między prezesem Maślanką a Pietraszką. Niby wszystko było domówione między nimi, 15 stycznia mieliśmy zapłacić Pietraszce wynikające z umowy pieniądze, ale zostały zamrożone - mówi Drozd.

Pietraszko utrzymuje, że chce w Opolu jeździć, a kłopoty stwarza mu prezes Włókniarza Marian Maślanka.

- Najpierw niech Adam podpisze z nami kontrakt bazowy, potem będziemy mogli rozmawiać o jego wypożyczeniu. Chyba że ktoś zapłaci za jego transfer definitywny - mówi Maślanka, który obecnie przybywa za granicą.

- Miałem podpisać kontrakt, ale na rok, a nie na pięć lat, stąd te problemy - tłumaczy Pietraszko. - Częstochowa stoi na drodze do mojego dalszego rozwoju. Przecież w 2004 roku tylko dzięki Opolu zdobywałem doświadczenie, a teraz moja wartość wzrosła. Niestety, zapłacić za to ma znów Kolejarz - mówi zawodnik.

Pojawił się też pomysł, by ojciec żużlowca wspólnie z Opolem wykupili zawodnika z Częstochowy. Kłopot w tym, że w opolskim klubie nie ma już Piotra Żyty, który był gorącym zwolennikiem zatrzymania w zespole lidera z sezonu 2004.

Zamieszanie wokół Pietraszki musi się wyjaśnić do końca stycznia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.