Siatkówka. Pamapol Domex AZS gra w Warszawie

Jaką formę siatkarze Pamapolu zaprezentują po sześciu tygodniach przerwy? Odpowiedź poznamy w niedzielę podczas meczu z AZS-em Politechniką Warszawa

Patrząc na tabelę, więcej szans na zwycięstwo trzeba dać naszej drużynie. Ale częstochowianie muszą uważać, aby w stolicy nie stracić punktów. W meczu o stawkę będą walczyć po raz pierwszy po długiej przerwie i trudno powiedzieć, w jakiej aktualnie są dyspozycji. Jeżeli zaprezentują formę z pierwszej rundy, o wynik możemy być spokojni.

W Warszawie drużyna Edwarda Skora zagra w najsilniejszym składzie. Wygląda na to, że problemy z kolanem ma już za sobą Paweł Woicki. W klubie obawiano się o jego zdrowie, ale rozgrywający podczas zgrupowania w Szczyrku trenował już na pełnych obrotach i zagrał dwa sety w sparingu z Polską Energią Sosnowiec. Zdrowi i stęsknieni za siatkówką są także pozostali częstochowianie. Po dwóch dniach odpoczynku, w środę i czwartek zawodnicy spotkali się na dwóch treningach. W piątek a na jednym, a w sobotę zaplanowali podróż do Warszawy.

Rywale Pamapolu sprawdzili formę w turnieju, jaki w weekend odbył się w Pruszkowie. Zajęli w nim drugie miejsce. Przegrali 0:4 z PZU AZS Olsztyn (drużyny grały po cztery sety), pokonali 3:1 AZS Nysa oraz w takim samym stosunku Skrę Bełchatów. Ten ostatni wynik był sporym zaskoczeniem, tym bardziej że lider wcale nie zagrał w rezerwowym składzie. To sygnał dla naszych siatkarzy, że na Politechnikę naprawdę trzeba uważać.

Mecz Politechniki z Pamapolem odbędzie się w niedzielę o godz. 15, a transmisję będzie można obejrzeć w TV 4. W sobotę o godz. 13 przed kamerami zagrają PZU AZS Olsztyn z Górnikiem Radlin. Ten mecz z pewnością nie zasługuje na miano wydarzenia kolejki. O wiele ciekawiej będzie w Sosnowcu, gdzie osłabiona Polska Energia podejmować będzie Mostostal. Kędzierzynianie zagrają bez kontuzjowanego Słowaka Stanislava Vartovnika, który może wypaść ze składu do końca sezonu. Do drużyny wraca natomiast libero Dusan Kubica, a niebawem dołączy do niego Jarosław Stancelewski. Pozostałe dwa mecze mają swoich faworytów. AZS Nysa, mimo że wzmocnił skład Arturem Augustynem z Mostostalu oraz Maciejem Kordyszem z naszego Delic Polu i wystąpi u siebie, nie powinien mieć nic do powiedzenia w pojedynku ze Skrą Bełchatów. Podobnie Resovia Rzeszów, która zmierzy się na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem. Drużyna Igora Prielożnego najwyraźniej ma już za sobą problemy z początku sezonu. W środę zapewniła sobie awans do drugiej rundy Ligi Mistrzów, a w PLS z pewnością również zmieni swoje oblicze i zacznie grać jak na mistrza przystało. Zresztą jastrzębianie już w końcówce pierwszej rundy sygnalizowali wzrost formy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.