PZPN poinformowany o dyskwalifikacji Olgierda Moskalewicza

PIŁKA NOŻNA. Szczeciński klub wysłał w piątek pismo do wydziału dyscypliny informujące o zdyskwalifikowaniu Moskalewicza na pół roku. Były kapitan portowców ma 14 dni na odwołanie, ale już w poniedziałek zamierza skorzystać z możliwości

Kara jest wynikiem udziału zawodnika w towarzyskim meczu futsalu, który był rozegrany 2 stycznia w Szczecinie. Moskalewicz zagrał, choć nie wystąpił o pozwolenie do władz klubu. Tym samym złamał warunki kontraktu z Pogonią, a że klub od miesiąca dążył do rozwiązania umowy z piłkarzem, więc występ był dla działaczy pretekstem do dyskwalifikacji.

- To zbyt surowa kara - mówi Moskalewicz. - Powinno się skończyć na upomnieniu lub karze finansowej.

Dyskwalifikacja miała zmusić zawodnika, by zaproponował rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. W ostatnich dniach wiceprezes Pogoni Marek Łopiński rozmawiał z Moskalewiczem, aby zakończyć spór bez informowania PZPN.

- Nie osiągnęliśmy porozumienia - przyznaje Łopiński. - Musiałem w końcu poinformować wydział o karze, ale dopóki wyrok się nie uprawomocni, jest czas, by dojść do zgody.

- Postawili mnie pod ścianą, ale ja nie mogłem ulec presji klubu. Jak najszybciej złożę odwołanie do wydziału dyscypliny - mówi zdyskwalifikowany.

Moskalewicz swoje pismo musi złożyć w szczecińskim klubie, ale odwołanie będzie rozpatrywał wydział dyscypliny PZPN. Nie wiadomo jeszcze, kiedy to może nastąpić. Trudno też przypuszczać, jaki może być wyrok, ale wiele wskazuje, że dyskwalifikacja będzie zmieniona na upomnienie. Marek Łopiński, który w Pogoni odpowiada za kontakty w centrali, już w środku tygodnia przyznał "Gazecie", że PZPN może uznać wyrok za zbyt surowy.

- Wtedy Olgierd zostanie przesunięty do rezerw. Straci sportowo i finansowo - mówił wiceprezes klubu.

Moskalewicz: - Poczekam na rozstrzygnięcie w związku. Na razie nie chcę myśleć, co będzie dalej.

Zdyskwalifikowany piłkarz nie może uczestniczyć w przygotowaniach do rundy wiosennej razem z zespołem Pogoni, nie może też trenować indywidualnie na obiektach klubu. By jednak utrzymać kondycję, Moskalewicz biega po lesie i trenuje w hali.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.