Przed meczami KH Sanok - Dwory Unia Oświęcim i Wojas Podhale Nowy Targ - KH Sanok

HOKEJ NA LODZIE. PLH. Bez kontuzjowanego Tomasza Demkowicza, ale za to z Arturem Dżoniem hokeiści KH Sanok przystąpią do dwóch najbliższych pojedynków ligowych. W piątek o 17 sanoczanie podejmują aktualnego lidera i obrońcę mistrzowskiego tytułu - Dwory Unię Oświęcim, natomiast dwa dni później o 18 zmierzą się na wyjeździe z Wojasem Podhale Nowy Targ.

Sanoczanie po niedzielnej porażce 2:4 w Katowicach spadli na ostatnie miejsce w ligowej tabeli i właśnie z Dworami Unią najprawdopodobniej przyjdzie im walczyć w pierwszej rundzie play-off. Zdecydowanym faworytem tego spotkania są goście, choć w ostatnim pojedynku rozegranym na Torsanie podopieczni Andrieja Sidorenki zwyciężyli zaledwie 4:3. Dla obu zespołów będzie to piąta konfrontacja (w Oświęcimiu Dwory wygrały dwukrotnie 5:0, raz walkowerem, natomiast w Sanoku 20:1 i 4:3). Hokeiści Unii mają już praktycznie zapewnione pierwsze miejsce w tabeli przed rozgrywkami play-off, jednak w pojedynku z KH wystąpią w niemal optymalnym składzie. Nie zagra na pewno obrońca Grzegorz Piekarski, który ma wybity bark. W bramce Tomasza Jaworskiego być może ujrzymy Przemysława Witka.

Z kolei trener KH Miroslav Doleżalik zapowiada pewne roszady w składzie. - Na razie nic nie powiem na ten temat, gdyż wciąż szukam optymalnego zestawienia. Jedno jest pewne, że w bramce wystąpi Łukasz Janiec, który po nieudanym meczu przeciwko TKH rozegrał niezłe spotkanie w Katowicach. Miejmy nadzieję, że podobnie zaprezentuje się przeciwko Unii - stwierdził szkoleniowiec KH. W dzisiejszym spotkaniu nie zagra napastnik Tomasz Demkowicz. - Wprawdzie jego kontuzja nie jest groźna, ale nie chcę ryzykować jego zdrowiem. Dla nas najważniejsze będą play-offy - zapewnia Doleżalik. Od kilku dni z drużyną normalnie trenuje Artur Dżoń, który pauzował w kilku ostatnich meczach z powodu kontuzji ścięgna Achillesa. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji trenera.

We wtorek po treningu trener Doleżalik spotkał się z klubem kibica. - Rozmawialiśmy o ostatnich występach moich podopiecznych. Kibice pytali mnie o sytuację panującą w drużynie i o plany na najbliższy okres. Cieszę się, że mamy tak wspaniałą publiczność, która jest z nami na dobre i na złe. Przekażę zawodnikom te uwagi. Hokeiści muszą zdać sobie sprawę, że kredyt zaufania, jaki otrzymali od kibiców, powoli zaczyna się kończyć. Wierzę, że wezmą sobie te słowa do serca - zapewnia Doleżalik. Kibice także szykują niespodzianki na dzisiejszy pojedynek. Przed meczem sprzedawane będą szaliki, które dotarły do Sanoka w środę późnym wieczorem. Ponadto na trybunie pojawi się kilkunastometrowa flaga "sektorówka". - Na razie będzie jedynie w klubowych barwach, ale na play-offy zostanie odpowiednio pomalowana - powiedział Piotr Suski, jeden z liderów klubu kibica. - Oczywiście, tradycyjnie nie zabraknie odpowiedniej oprawy meczu - dodał.

W niedzielę natomiast sanoczanie zmierzą się w Nowym Targu z miejscowym Wojasem. Szkoleniowiec "Szarotek" Andrzej Słowakiewicz będzie miał do dyspozycji optymalny skład. W bramce ujrzymy zapewne Krzysztofa Zborowskiego, który wznowił treningi po kilkumiesięcznej przerwie z powodu kontuzji kręgosłupa. Pojedynek w Nowym Targu będzie ważny także dla Jańca, który przed sezonem został wypożyczony do Podhala, jednak nie znalazł uznania w oczach trenera i wrócił do Sanoka. Dodajmy również, że w trakcie sezonu do Nowego Targu trafił ukraiński golkiper Mykola Voroshnov, który jednak został wypożyczony do... Sanoka. Wcześniej do zespołu KH trafili także obrońca Przemysław Piekarz i napastnik Tomasz Koszarek. Z kolei w Wojasie występuje dwójka sanoczan: Marcin Ćwikła i Michał Radwański (brat Macieja, napastnika KH). Dla obu drużyn będzie to piąta konfrontacja. Wszystkie poprzednie zakończyły się wygraną Wojasa (3:1 i 8:4 w Sanoku oraz 7:0 i 7:2 w Nowym Targu).

Copyright © Agora SA