Nafta Piła odpadła z Pucharu CEV

Gdyby do opisania tego spotkania użyć terminologii piłkarskiej, Perugia urządziła sobie w Pile solidny trening strzelecki. Pilanki tylko w pierwszym secie potrafiły nawiązać wyrównaną walkę z wyżej notowanymi rywalkami. Przegrały 0:3

Tylko zwycięstwo 3:0 dawało Nafcie awans do półfinału Pucharu CEV (w Perugii przed tygodniem przegrały 1:3). Pilanki wyszły więc na parkiet skoncentrowane. Przez pierwszy kwadrans ich gra wyglądała całkiem nieźle. Prowadziły już 4:1, a potem walka była wyrównana aż do stanu 17:17. W końcówce wystarczyło jednak kilka mocniejszych ataków zagranicznych gwiazd Perugii, by włoski zespół łatwo wygrał seta. - W tym momencie zeszło z nas powietrze, a rywalki pokazały nam, jak duża jest różnica klas pomiędzy ligą polską a włoską - przyznała po meczu kapitan Nafty Agnieszka Orłowska. - Dochodziły do nas słuchy, że zawodniczki Nafty chcą nas wysoko pokonać, więc trener bardzo nas mobilizował przed tym spotkaniem - powiedziała z kolei rezerwowa rozgrywająca Perugii Katarzyna Gujska (niegdyś zawodniczka Nafty).

Celem włoskiej drużyny jest w tym roku nie tylko zdobycie pucharu CEV, ale także mistrzostwa i Pucharu Włoch. To dlatego trener Massimo Barbolini rzadko zmienia zawodniczki podstawowej szóstki (dwie Kubanki, dwie Brazylijki, Polka i dwie Włoszki). W Pile pierwszych zmian zaczął dokonywać dopiero w końcówce drugiego seta, kiedy awans jego drużyny był już przesądzony. Jednak ani podstawowe, ani rezerwowe zawodniczki nie miały z Naftą żadnych problemów. Po włoskiej drużynie widać było, że gra na "pół gwizdka", a mimo to Nafta nie istniała na boisku. Momentami przykro było patrzeć na poczynania pilanek, gdyż był to bodaj najsłabszy mecz pilskiego klubu w europejskich pucharach.

Pilscy kibice, którzy w pierwszym secie próbowali deprymować gwizdami siatkarki z Włoch, w drugiej partii zamilkli, a kiedy filigranowa libero Chiara Arcangeli spod samej ściany przebiła piłkę na stronę Nafty, nagrodzili ją nawet brawami. - Zrób coś, Leszek, zrób coś! - krzyczeli kibice w stronę trenera Nafty Leszka Piaseckiego. Ten, owszem, robił wiele zmian, ale niewiele one wnosiły. Kibicom pozostało więc tylko oglądanie pokazu siatkówki na najwyższym poziomie w wykonaniu zespołu Sirio. Zawodniczki Perugii nie wkładały w akcje wszystkich swoich umiejętności, ale każdą kolejną piłkę kończyły z wdziękiem i uśmiechem na twarzy.

- Liczyliśmy, że Perugia potraktuje nas trochę bardziej ulgowo. A tak, niestety, kibice obejrzeli trochę ciekawej walki tylko w pierwszym secie - stwierdził po spotkaniu trener Piasecki.

Sety: 20:25, 14:25, 12:25

Nafta: Skorupa, Rosner, Starzyńska, Strządała, Skowrońska, Orłowska oraz Davis (libero), Styskal, Bełcik, Staniszewska, Buławczyk.

Perugia: Walewska, Świeniewicz, Fofao, Aguero, Francia, Gioli oraz Arcangeli (libero), Crisanti, Di Iulio, Gujska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.