Mówi prezes Jadaru - Tadeusz Kupidura

Jacek Bednarczyk: Dziesiąte zwycięstwo, miejsce w czołówce tabeli i wciąż aktualne perspektywy na awans. Chyba jest Pan zadowolony z wyników drużyny?

Tadeusz Kupidura: Jak najbardziej. Nie po to poczyniliśmy kolejne zakupy siatkarzy. by grać o środek tabeli. Oni muszą wygrywać. Osobiście cieszę się na razie z drugiego miejsca, ale myślimy poważnie o przyszłości.

Również o awansie?

- Dlaczego nie. Koszty stałe są w ekstraklasie bardzo podobne do tych, jakie ponosimy w serii B. Nie ulega wątpliwości, że trzeba wzmocnić drużynę. Na razie jest to chyba niemożliwe, bo nie pozwalają na to przepisy. Powiem tak. Mamy "na oku" pewnych siatkarzy, którzy chcą u nas grać. Jeśli stworzą się okoliczności na pewno zdecydują się na zmianę barw klubowych.

A czy organizacyjnie będziecie przygotowani do gry w PLS-ie?

- Nie widzę żadnych przeszkód. Już teraz myślimy o powołaniu spółki akcyjnej. To było zresztą w naszych planach rozwoju klubu.

Tworzy Pan zespół, struktury. A kiedy siatkarze zagrają w nowej hali?

- Tu nie chodzi o podawanie ścisłych dat. Jest inwestycja na lata i chcemy ją zrealizować dobrze. Złożyliśmy już projekt do Urzędu Miejskiego. Czekamy na pozwolenie na budowę. Powstał zespół koordynacyjny. Mamy pieniądze i myślę, że w sensownym okresie czasu uda nam się zrealizować projekt. Podkreślę jeszcze raz - w tym temacie pośpiech nie jest wskazany. Nie chcemy popełnić pomyłki, która mogłaby nas potem wiele kosztować.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.