Anwil - Turów 73:65

Tylko w jednej kwarcie zwycięstwo Anwilu z Turowem Zgorzelec było zagrożone. Wkrótce zespół z Włocławka będzie jeszcze mocniejszy - blisko złożenia podpisu pod kontraktem jest Ajani Williams.

27-letni mocno zbudowany środkowy mierzący 208 cm wzrostu przyleciał już do Polski i do środy pozostanie na okresie próbnym. Później najprawdopodobniej podpisze kontrakt, choć aż do początku lutego będzie mógł grać tylko w meczach Ligi Europejskiej. Dopiero wtedy otwiera się bowiem "okienko transferowe" w polskiej ekstraklasie.

Tylko na początku meczu trener Andrej Urlep, którego dwa dni temu władze Polskiej Ligi Koszykówki ukarały finansowo za krytykę orzeczeń sędziowskich, miał powody do irytacji. Gospodarze niepotrzebnie oddawali kolejne rzuty z dystansu, a całkowicie unikali akcji podkoszowych. W pierwszej kwarcie oddali 9 rzutów zza lini 6,25 m (trafili 3), a nie udało im się skutecznie zakończyć nawet jednej za 2 punkty. Podobnych problemów nie mieli goście. Znakomicie rozpoczął spotkanie Adrian Czerwonka. Jemu i Yannowi Mollinari zespół ze Zgorzelca zawdzięczał zwycięskie zakończenie pierwszej kwarty.

Kolejne jednak należały już do gospodarzy. Włocławianie wyszli na prowadzenie na początku drugiej kwarty, gdy na parkiet weszli zmiennicy. Bardzo aktywna gra pod tablicami Seida Hajricia oraz najlepszego w Anwilu Tomasa Nagysa (12 zbiórek i 2 przechwyty w ciągu 16 minut gry) przyniosła najpierw remis 17:17, a później rosnącą przewagę włocławian. Zespół Urlepa w ciągu pięciu minut zdobył nawet 15 punktów tracąc zaledwie 3!

Nie stracił jej do końca meczu, choć ciągle Anwil raz za razem próbował trafić z dystansu.

Najczęściej próbowali tego Robert Witka (12 zbiórek) oraz Dante Swanson (6 zbiórek, 2 asysty, 3 przechwyty) , którzy wspólnie oddali aż 19 rzutów za trzy punkty. W 28 min. Anwil prowadził jedynie 49:47 po udanej akcji najlepszego w ekipie Turowa Branduna Hughesa. Najważniejsza akcja meczu należała jednak do Tomasa Nagysa. W 36 min. piąty faul popełnił Hubert Radke, a Litwin był już jedynym nominalnym centerm w zespole z Kujaw. Gdy goście przegrywali zaledwie 54:58 Nagys po zbiórce umieścił piłkę w koszu, a gospodarze znowu mogli być znacznie bardziej spokojni o wynik, choć podobnie jak rywale oddali więcej rzutów z dystansu niż spod kosza.

Anwil - Turów 73:65 (12:17, 21:11, 18:15, 22:22)

Anwil: Witka 15 (3), Swanson 13 (3), Frasunkiewicz 10 (2), Radke 9 (1), Kadziulis 6 oraz Nagys 11, Hajrić 6, Marciulonis 2, Sirsnisn 1

Turów: Hughes 19 (2), Bennet 8, Czerwonka 7, Young 4, Szawarski 3 (1) oraz Mollinari 13 (1), Zabłocki 6 (2), Łopatka 4, Mordzak 1

LICZBA MECZU

10

Tyle rzutów w meczu oddał Gintaras Kadziulis. Nie trafił żadnego.

Copyright © Agora SA