W stolicy Tajlandii rywalizowało 120 studentów. Wśród nich pięcioosobowa reprezentacja Polski, w której oprócz badmintonistów SKB Litpol-Malow Suwałki znaleźli się: Hubert Pączek (AZS Kraków), Przemysław Wacha (Technik Głubczyce) oraz Kamila Augustyn (Piast B Słupsk). Trener polskiej reprezentacji Leszek Jagodziński liczył na gry podwójne. Wacha/Łogosz to złoci medaliści poprzednich mistrzostw świata, które dwa lata temu rozegrano w Krakowie. Z kolei duet Kostiuczyk/Augustyn do Tajlandii przyjechał bezpośrednio z wygranych turniejów w Szkocji i Niemczech, a w światowym rankingu zajmuje 13. miejsce.
- Po cichu liczę również na dobry występ naprędce skleconego miksta Łogosz/Kostiuczyk - mówił jednak przed wyjazdem Jagodziński. Jak się okazało, tylko ten suwalski duet dobrnął do strefy medalowej. W półfinale musiał jednak uznać wyższość późniejszych złotych medalistów z Tajlandii. Brąz polskiego miksta okazał się jedynym medalem wywalczonym przez przedstawicieli Europy. Zawody zdominowali Azjaci. Dla Łogosza był to drugi już krążek w mikście, przed dwoma laty w Krakowie zdobył srebro z Joanną Szleszyńską z SKB.
- Tym razem o niebo trudniej było zdobyć medal - przyznał Łogosz. - Na zawodach stawiły się reprezentacje Tajlandii, Chin, Tajwanu i Korei. Przed półfinałem miksta odnowiła mi się kontuzja łokcia. Poza tym i tak mieliśmy małe szanse na wygranie z czwartą parą światowego rankingu. Z powodu kontuzji do połowy stycznia nie wezmę teraz rakietki do ręki, zafunduję sobie porządną rehabilitację.
Słabiej poszło deblom z udziałem suwalczan. Panowie już w pierwszej rundzie w dwóch setach przegrali z parą z Chin, która później odebrała srebrne medale. Z kolei Kostiuczyk i Augustyn przegrały walkę o wejście do strefy medalowej z reprezentantkami Tajwanu.
