Legii nie oddano tytułu

Ile razy Legia była mistrzem Polski? Jednak siedem, a nie osiem. Podczas sobotniego zjazdu PZPN nie przywrócił stołecznemu klubowi odebranego w 1993 roku tytułu

Ponad 11 lat temu legioniści pod wodzą trenera Janusza Wójcika zakończyli rozgrywki ligowe na pierwszej pozycji. O kolejności na mecie sezonu decydowały bramki, bo punktów Legia i ścigający się z nią ŁKS miały tyle samo. Łodzianie w ostatniej kolejce rozgromili Olimpię Poznań 7:1. Legia, co w kontekście dzisiejszej sytuacji w lidze wydaje się tym bardziej nieprawdopodobne, pokonała Wisłę w Krakowie 6:0. Potem jednak PZPN dopatrzył się, że grano nieuczciwie, i dokonał korekt. Mistrzem ogłoszono Lecha Poznań, który w tabeli był dopiero trzeci.

W Warszawie to wspomnienie jest bolesne. Kibice, wymieniając osiągnięcia ulubionego klubu, mistrzostwo z 1993 roku doliczają, ale w oficjalnych statystykach jednak nie jest ono uwzględniane. Na sobotnim zjeździe pojawił się oficjalny wniosek Legii o odzyskanie tytułu poparty przez Mazowiecki Związek Piłki Nożnej. Klub nie zamierzał się domagać umieszczenia Lecha na trzecim miejscu w tabeli tamtego sezonu ani żadnych konsekwencji finansowych. Wniosek na zjeździe jednak przepadł. Delegaci obradujący w hotelu Sheraton zdecydowali, że sprawa trafi na obrady Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego za dwa lata. Wcześniej zarząd PZPN przyjrzy się zagadnieniu od strony prawnej. Oczywiście ostateczną decyzję można było podjąć już dawno, ale metoda spychologii, czyli odkładania spraw na nieokreśloną bliżej przyszłość, jest wciąż modna i, co istotne, bardzo wygodna.

Sprawie nie przysłużyło się także wystąpienie prezesa Legii Piotra Zygo (choć decyzja gremium i tak byłaby taka sama), który publicznie stwierdził, że wolał płaszcz i portfel zostawić w szatni, bo "tam są bezpieczniejsze". A potem głosowano nad wnioskiem o odzyskanie mistrzostwa.

Turniej w Suwałkach

W V Mikołajkowym Turnieju w Suwałkach miała wziąć udział Legia. I wzięła. Tylko co to za Legia? Ponieważ zawodnicy pierwszego zespołu w piątek zakończyli roztrenowanie po sezonie i rozjechali się na urlopy (np. trener Jacek Zieliński poleciał na Teneryfę), na turniej, z którego dochód ma zostać przeznaczony dla pięcioletniego Karolka Pruszyńskiego (stracił stopę w trakcie praw polowych), pojechał tylko trzeci bramkarz Łukasz Zaremba (od wiosny już go nie będzie w pierwszym zespole). Do towarzystwa dodano mu obrońcę z drużyny rezerw Jakuba Gnoińskiego. Aby drużyna mogła wystąpić w Suwałkach jako Legia, zagrali jej byli zawodnicy i ludzie związani z klubem: Dariusz Czykier, Sylwester Czereszewski, Stanisław Danek i Witold Lisicki oraz gościnnie Kamil Szarnecki. Nic dziwnego, że sklecona naprędce ekipa przegrała wszystkie mecze i zajęła ostatnią pozycję.

Najlepsza była drużyna Polsatu Sport, w której wystąpili m.in. Piotr Świerczewski (z siedmioma golami został królem strzelców), Wojciech Kowalczyk, polonista Dariusz Dźwigała, były gracz Polonii (obecnie w GKS Katowice) Sebastian Kęska, a w bramce stanął były bramkarz Legii Zbigniew Robakiewicz. Oprócz zespołu Litwy (a w nim znani z polskich boisk Aidas Preiksaitis i ekspolonista Donatas Vencevicius) udział wziął zestaw zawodników występujący pod nazwą To My Suwałki. Oprócz byłego obrońcy Wisły Kraków Mariusza Jopa, piłkarza Polonii Warszawa Piotra Stokowca i braci Marcina i Filipa Burkhardtów z Amiki Wronki główną gwiazdą był Wojciech Kowalewski. Dawny bramkarz Legii, w tej chwili występujący w Spartaku Moskwa, wychowanek Wigier Suwałki, to jeden ze współorganizatorów imprezy. Miał się spotkać ze swoim kolegą Arturem Borucem, ale obecny bramkarz Legii w tym czasie przebywał w Brukseli. Poleciał z wizytą do Michała Żewłakowa i obejrzeć mecz Anderlechtu.

Wyniki turnieju w Suwałkach

Legia - Litwa 2:4, Polsat Sport - To My Suwałki 2:1, Polsat Sport - Litwa 5:3, Legia - To My Suwałki 2:6, To My Suwałki - Litwa 2:2, Legia - Polsat Sport 2:7.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.