Pozyskaniem młodego gracza drugoligowego Radomiaka zainteresowane były Górnik Łęczna, Polonia Warszawa, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Kolporter Korona. Gdy "zieloni" podali cenę wywoławczą - 400 tys. zł - na placu boju pozostali tylko kielczanie. Negocjacje trwały kilka dni, aż stanęło na kwocie 200 tys. zł.
- Umowa nie jest jeszcze podpisana, ale sprawa jest praktycznie przesądzona - zdradza prezes Radomiaka Marian Telęga. Jak dowiedziała się "Gazeta" zadecydował o tym czas. Piotr Burlikowski, menedżer Kolportera Korona, zapewnił radomskich działaczy, że wszystkie pieniądze zostaną przelane w ciągu trzech dni. Dzięki temu Radomiak ureguluje zaległości w wypłatach dla pozostałych zawodników i ZUS.
Także Grzegorz Bonin ustalił już warunki indywidualnej umowy z kieleckim klubem. - Jestem po rozmowach. Satysfakcjonuje mnie zaproponowany przez Kolportera kontrakt - powiedział zawodnik. - Ważniejsze jest jednak to, że otrzymam szansę gry w mocnym zespole, którego celem jest awans do ekstraklasy - dodaje. Jeszcze nie wiadomo kiedy przyjedzie do Kielc: - Ustalimy to dokładnie, gdy obie strony złożą podpisy na dokumentach. Najprawdopodobniej grudzień będę miał jeszcze wolny, a do drużyny dołączę na pierwszym styczniowym treningu.
GRZEGORZ BONIN
21-letni ofensywny pomocnik (188 cm/78 kg) urodził się w Tczewie. Jest wychowankiem Mewy Gniew. To z niej na półtora roku trafił do występującej w IV lidze kujawsko-pomorskiej Wisły Nowe, w której wypatrzyli go działacze Radomiaka. Do radomskiej drużyny trafił przed rundą wiosenną minionego sezonu - strzelił jedną bramkę, a w tym sezonie w drugiej lidze zdobył trzy gole.