Liga hokejowa: Robin Bacul zaczął strzelać dla Tychów

Tychy rozbiły Cracovię! Pierwszego gola w polskiej ekstralidze strzelił Robin Bacul, nowy nabytek tyskiego klubu. Czech chwilę wcześniej opuścił ławkę kar, do krążka dopadł w okolicach niebieskiej linii. Bez namysłu huknął ile sił, a krążek z ponaddźwiękową szybkością poszybował do siatki Cracovii. Rafał Radziszewski, reprezentacyjny bramkarz klubu z Krakowa, nawet nie jęknął. Z wrażenia aż przysiadł na lodzie...

Liga hokejowa: Robin Bacul zaczął strzelać dla Tychów

Tychy rozbiły Cracovię! Pierwszego gola w polskiej ekstralidze strzelił Robin Bacul, nowy nabytek tyskiego klubu. Czech chwilę wcześniej opuścił ławkę kar, do krążka dopadł w okolicach niebieskiej linii. Bez namysłu huknął ile sił, a krążek z ponaddźwiękową szybkością poszybował do siatki Cracovii. Rafał Radziszewski, reprezentacyjny bramkarz klubu z Krakowa, nawet nie jęknął. Z wrażenia aż przysiadł na lodzie...

Cracovia zaczęła odważnie i już po 25 sekundach Krzysztof Śmiełowski powędrował na ławkę kar, gdyż faulem ratował GKS przed utratą bramki. W pierwszych pięciu minutach krakowianie dwa razy grali w przewadze, a w 9. minucie objęli prowadzenie. Goście zgubili krążek we własnej tercji obronnej. Dominik Pawlik wyłożył go Karelowi Hornemu, a ten pokonał Arkadiusza Sobeckiego. Pierwsza tercja mogła się podobać, a w jej końcówce mocniej przycisnęli goście i chwilami nie opuszczali tercji obronnej Cracovii. Przyniosło to efekt w 18. minucie - wyrównujący gol Andrzeja Gretki.

Potem gospodarze nie potrafili z tyszanami nawiązać równorzędnej walki, a na domiar tego kontuzji nabawili się Horny i Damian Słaboń. Uraz tego drugiego wyglądał poważnie. Słaboń w pewnym momencie z grymasem bólu upadł na lód, jak się okazało z postrzałem w kręgach szyjnych.

Tyszanie z wolna przejmowali inicjatywę i widać było, że kolejne bramki są kwestią czasu. Gole dla gości rzeczywiście padły, choć dopiero w ostatnich ośmiu minutach spotkania. Z dobrej strony pokazał się grający dopiero po raz drugi w GKS-ie Bacul, który w końcówce zdobył dwie bramki (powyżej opis sytuacji z 53. minuty).

Co ciekawe, niewiele brakło, żeby we wczorajszym spotkaniu Bacul zagrał w barwach Cracovii. Rudolf Rohaczek, trener krakowskiego klubu, pojechał za Baculem do Czech zanim ten podpisał pisał kontrakt z GKS-em i namawiał hokeistę, by ten zdecydował się jednak na grę w Cracovii. Bacul postawił jednak na tyskie piwo.

Tyszanie dobili zespół Cracovii w ostatniej minucie meczu, dokładając jeszcze dwa trafienia.

- Zespół wraca do wysokiej formy. Szkoda, że zagramy jeszcze dwa mecze i liga znowu będzie miała przerwę - żałował Karol Pawlik, dyrektor tyskiego klubu. - Dobrze wytrzymaliśmy mecz kondycyjnie. Dopiero drugie spotkanie zagrał Czech Bacul, a już strzela bramki, w poprzednim spotkaniu asystował przy jednym golu. Ważne były dziś dla nas gole na 1:1 i 1:3. Ten drugi to przełomowy moment spotkania. Cracovia straciła wtedy ochotę do gry - stwierdził Wojciech Matczak, trener GKS-u. - Nie wpuściłem na taflę wszystkich zawodników, gdyż losy meczu długo się ważyły, a poza tym nie chciałem ryzykować ich kontuzji, ponieważ dwie tercje siedzieli nierozgrzani - dodał.

Bramki: 1:0 Horny - Pawlik (9.), 1:1 Gretka - Belica - Justka (18.), 1:2 Majkowski - Gretka (28.), 1:3 Bacul - Justka (53.), 1:4 Bacul (57.), 1:5 Krzak - Ślusarczyk (60.), 1:6 Bagiński - Justka (60.).

SKŁADY

Cracovia: Radziszewski; P. Urban - Csorich, Smreczyński - Marcińczak, Kozendra - Kotuła; Twardy - Słaboń - Sarnik, Malinowski - Pawlik - Horny, S. Urban - Cieślak - Drozdowicz oraz Malacz, Gąska, Witowski, Śliwa.

Tychy: Sobecki; Kuc - Śmiełowski, Gretka - Majkowski, Gwiżdż - Sosiński; Ślusarczyk - Parzyszek - Krzak, Justka - Belica - Bagiński, Bacul - Bober - Woźnica.

Kary: 10 - 14, widzów 1000.

Na prośbę trenera

Trudno odmówić hokeistom z Katowic ambicji i woli walki, umiejętności i sił na walkę z drużyną z Torunia już jednak zabrakło. Najlepszym zawodnikiem zespołu gospodarzy był Jacek Zając. Bramkarz GKS-u od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją kolana. Wyjechał na lód na prośbę trenera. - Noga bardzo mnie boli, nie wiem, czy dałbym radę gdyby nie środki przeciwbólowe - mówił.

Tomasz Kowalczyk, który do tej pory zastępował Zająca, nabawił się poważnej kontuzji w czasie ostatniego meczu w Sanoku. Lekarz stwierdził u Kowalczyka rozwarstwienie kości piszczelowej! - Chcąc nie chcąc musiałem bronić, inaczej byłaby kompromitacja - podkreślał Zając.

Wszystko wskazuje, że już niedługo skończą się kłopoty kadrowe katowiczan. Wkrótce treningi mają wznowić kontuzjowani Adrian Labryga i Rafał Plutecki. W poniedziałek Andrzej Tkacz, szkoleniowiec GKS-u, jedzie do Oświęcimia, by finalizować transfery kilku zawodników z drużyny rezerwowej. - Naprawdę niewiele trzeba, by ten zespół zaczął grać dużo lepiej. Trzech, czterech nowych, dobrych zawodników i to będzie zupełnie inna drużyna - podkreślał.

GKS Katowice 1 (0 1 0)

TKH Toruń 4 (2 2 0)

Bramki: 0:1 Jóźwik - Laszkiewicz (5.), 0:2 Proszkiewicz - Tyczyński (17.), 0:3 Sagło - Laszkiewicz (28.), 0:4 Tyczyński - Fraszko (35.), 1:4 Tkacz - R.Sobała.

SKŁAD

GKS: Zając; Bułka - Szamański, Marcin Trybuś (2) - Kowalski (2); Tkacz - G. Sobała - R. Sobała, Goliński (4) - Baka - Mirocha (4), Fonfara - Elżbieciak - Marznica.

Kary: 12 - 18, widzów: 200

Wojciech Todur

Pozostałe wyniki: Unia Oświęcim - KH Sanok 5:0 (1:0, 2:0, 2:0), Podhale Nowy Targ - Stoczniowiec Gdańsk 4:3 (1:0, 1:2, 2:1)

I LIGA HOKEJA NA LODZIE.

Polonia Bytom - Stoczniowiec II Gdańsk 5:2, 2:0. Naprzód Janów - SMS II Sosnowiec 4:2, 4:2, Zagłębie Sosnowiec - TKH II Toruń 9:2, 7:1.

Zespół Zagłębia poważnie myśli o awansie do ekstraligi. W piątek działacze sosnowieckiego klubu podpisali kontrakty z dwoma zawodnikami Unii Oświęcim: Grzegorzem Majem i Tomaszem Połącarzem. Działacze sosnowieckiego klubu, który od kilku lat przeżywa kłopoty finansowe, szczycą się, że teraz pieniądze są na kontach zawodników przed terminem! Liderem rozgrywek jest zespół KTH Krynica.

tod

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.