Hokejowa ekstraliga: porażki Tychów i Katowic

Kibice zgotowali katowickim hokeistom owację na stojąco, bo ci wygrali z Podhalem... jedną tercję

Katowiczanie, którzy kolejne spotkanie rozegrali w jedenastu zaledwie zawodników, nie mieli wczoraj żadnych szans z dużo silniejszym Podhalem. - Lista kontuzjowanych jest bardzo długa. Trzeba się zastanowić, jak wzmocnić tę drużynę na play-off - mówił Andrzej Tkacz, szkoleniowiec GKS-u. Działacze już rozpoczęli rozmowy w sprawie pozyskania Tomasza Połącarza z Unii Oświęcim oraz Dariusza Puzio i Andrzeja Banaszczaka z Polonii Bytom.

Katowiczanom udało się wczoraj wygrać trzecią tercję. Do siatki trafił najpierw Tomasz Mirocha, a kilka minut później drugiego gola zdobył Grzegorz Sobała. Zaangażowanie hokeistów docenili nieliczni kibice, którzy zgotowali im owację na stojąco. - Chłopcy pokazali, że mogą wygrać nawet z Podhalem. Co prawda jedynie tercję, ale na początek to i tak budujące - cieszył się Tkacz.

Bramki: 0:1 Biela - Podlipni - Piotrowski (8.), 0:2 Biela - Podlipni (22.), 0:3 Sroka - Fiszer (29.), 0:4 Podlipni - Ł.Batkiewicz (34.), 0:5 Zapała - Różański - Wilczek (39.), 1:5 Mirocha - Kątny (44.) 2:5 G.Sobała - Goliński (55.), 2:6 Piotrowski - Biela (59.).

GKS K.: Kowalczyk; Goliński - Bułka (10), Marznica - Baka; Tkacz - G.Sobała (4) - R.Sobała (2 tech.), Fonfara - Mirocha - Kątny oraz Nowak.

Podhale: M.Batkiewicz (41.Janiec); Sroka - Bobcek, Piotrowski - Łabuz, Talaga (2) - Gil (2) oraz Wilczek - Kolasa (2); Radwański (2) - Fiszer - Różański (2), Zapała - Biela - Podlipni, Ł.Batkiewicz - Ćwikła - Łyszczarczyk oraz Panek.

Tyszanie, którzy wcześniej nie przegrali trzynastu meczów z rzędu, byli wczoraj bezradni w konfrontacji z bardzo dobrze dysponowaną drużyną gospodarzy. TKH jest jedynym w Polsce zespołem tak znakomicie potrafiącym grać przeciwko GKS-owi - nasza drużyna przed rozpoczęciem swojej znakomitej passy straciła punkty również na tafli w Toruniu.

Gospodarze objęli prowadzenie po 48 sekundach gry, gdy Jarosław Dołęga z najbliższej odległości wepchnął krążek do bramki. Tyszanie sprawiali wrażenie zniechęconych do walki już po pierwszej tercji, gdy przegrywali 1:4. Równie wiele emocji jak mecz przyniosła widzom godna bokserskiego ringu walka filigranowego Tomasza Nikiela z TKH i wyższego o głowę Artura Gwiżdza z GKS-u. Bijatyka, która rozgorzała tak bardzo, że ciosy zainkasowali nawet próbujący rozdzielić obu zawodników sędziowie, dla graczy zakończyła się karami meczu.

TKH Toruń 6 (4, 1, 1)

Bramki: 1:0 Dołęga (1.), 2:0 Furo (12.), 2:1 Bielica (15.), 3:1 Bomastek (16.), 4:1 Laszkiewicz (19.), 5:1 Bomastek (24.), 6:1 Furo (44.), 6:2 Kuc (49.)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.