Zawodnicy Gwardii Opole zdobyli trzy medale na mistrzostwach Polski w dżudo

Najbliżej tytułu mistrzowskiego był w wadze do 90 kg Jacek Kuźmiński, który musiał zrezygnować po kilku sekundach z walki finałowej z powodu zwichnięcia łokcia

Przed wyjazdem na mistrzostwa szkoleniowiec opolskiej Gwardii Tomasz Błach ostrożnie oceniał szanse medalowe swoich podopiecznych. - Mamy trzy szanse na podium i byłoby wspaniale, gdyby udało się zdobyć dwa medale - mówił Błach.

Jego podopieczni wykonali plan z nawiązką. - Strasznie szkoda mi Jacka Kuźmińskiego. W finale walczył z Bronisławem Wołkowiczem, z którym już w tym roku wygrywał. Byłem wręcz pewny zwycięstwa Jacka, mógłbym stawiać na niego pieniądze. Już po kilku sekundach walki Jacek przeżył dramat, zwichnął rękę w łokciu - tłumaczy Błach. Ostatecznie Kuźmiński zdobył srebrny medal, ale kontuzja wykluczy go z listopadowych drużynowych mistrzostw i prawdopodobnie z Akademickich Mistrzostw Świata, które odbędą się w grudniu.

Srebrny medal zdobył w kategorii do 66 kg Jakub Bułka, a brązowy - co było sporym zaskoczeniem - w wadze do 73 kg Piotr Rudkowski. Więcej szans przyznawano również walczącemu w kategorii do 73 kg Wojciechowi Piekarczykowi, ale ten nieco zawiódł i po raz trzeci z rzędu zakończył mistrzostwa Polski na piątym miejscu. Gwardia miała jeszcze dwóch swoich zawodników: Juliusz Adamek (kat. 66 kg) zajął dziewiąte miejsce, a Przemysław Nyklasz (kat 90 kg) odpadł w pierwszej rundzie.

Na mistrzostwach startowali też reprezentanci AZS-u Opole. Piąte miejsce w wadze do 48 kg zajęła juniorka Joanna Maciej. - Mam spory niedosyt, bo w walce o wejście do finału Asia została chyba nieco skrzywdzona przez sędziów. Przeciwniczka powinna dostać karę za pasywność. O zwycięstwie decydowała dogrywka, którą moja podopieczna niestety przegrała - wyjaśnia trener AZS-u Edward Faciejew. Siódme miejsce w wadze do 63 kg zajęła inna juniorka - Sandra Goszczyńska. AZS miał też dwóch zawodników na mistrzostwach - również juniorów. Tomasz Ozdoba i Bartosz Zachara (obaj waga do 66 kg) odpadli jednak po pierwszych walkach z późniejszymi medalistami.

- Na wiele nie mogłem liczyć w tych mistrzostwach, bo pojechali na nie sami juniorzy, ale do medalu zabrakło niewiele. Dla moich podopiecznych już samo zakwalifikowanie się na mistrzostwa jest sukcesem - podsumował Faciejew.

Copyright © Agora SA