Siatkówka: Pamapol pokonał beniaminka

Nie było niespodzianki w Rybniku. Pamapol pokonał beniaminka Polskiej Ligi Siatkówki Górnika Radlin 3:0

Spotkanie trwało 80 minut. Akademicy byli wyraźnie lepszym zespołem, ale w kilku momentach, zwłaszcza w czwartym secie, musieli mocno się natrudzić, by odnieść zwycięstwo. Gospodarze zagrali z dwójką nowych zawodników - środkowym Pawłem Szabelskim i czeskim libero Petrem Dohnalem. Nie oni jednak, ale atakujący Marcin Grygiel i Jarosław Sobczyński sprawiali najwięcej problemów naszej drużynie. To głównie ich dobra gra kilka razy zmuszała akademików do większego wysiłku. Siatkarze AZS mieli jednak większy potencjał i gdy tylko należało się sprężyć, przycisnąć rywali w ważnym momencie, udowadniali, że mają klasowy zespół. Nie da się jednak ukryć, że nie zaprezentowali w sobotę wielkiej siatkówki. A bez tego za tydzień trudno będzie podjąć walkę z mistrzem Polski z Jastrzębia. Mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 15 w hali Polonia.

W sobotę pierwszego seta częstochowianie wygrali do 16, mimo że zepsuli w nim sześć serwisów. O wysokiej przewadze zadecydowała seria udanych zagrywek Michała Żuka. 19-latek wszedł na boisko przy stanie 21:16. Zmusił rywali do błędów i partia szybko dobiegła końca.

Skuteczny blok (m.in. Sobczyńskiego) sprawił, że w drugiej partii AZS musiał odrabiać straty. Było nawet 4:7, ale przy serwisie wyróżniającego się Grzegorza Szymańskiego bardzo szybko zrobiło się 8:7. Biało-zieloni pokazali, że potrafią efektownie grać pod siatką. Za sprawą Pawła Woickiego, który zastąpił Jakuba Oczkę, udało się przyspieszyć grę. Kilkoma interwencjami w obronie błysnął Piotr Gacek i przewaga AZS zaczęła rosnąć. Skończyło się na wyniku 25:20, bo w samej końcówce nasz zespół nie ustrzegł się błędów.

W trzecim secie historia się powtórzyła. Na początku znowu więcej do powiedzenia mieli gospodarze. Zdobyli osiem punktów przy trzech AZS i utrzymywali przewagę do drugiej przerwy technicznej. W dalszej części seta nie byli już w stanie nic wskórać i przegrali do 22.

- Ten trzeci set był specyficzny - ocenia trener AZS Edward Skorek. - Im na początku wychodziła zagrywka i zdobyli szereg punktów. Bardzo ważne jest to, że potrafiliśmy się pozbierać i odrobić tych pięć, sześć punktów starty. Zespół pokazał, że potrafi walczyć i wygrywać. Pozytywnie wypadły też próby zawodników, którzy wchodzili z ławki. Kocik i Żuk pokazali w zespole grać.

Górnik Radlin - Pamapol Domex AZS 0:3 (16:25, 20:25, 22:25)

Górnik: Lip, Fijoł, Sobczyński, Grygiel, Pęcherz, Szabelski, Dohnal (libero) - Lisiecki, Grzegoszczyk, Domonik.

Pamapol: Oczko, Winiarski, Kokociński, Szymański, Gierczyński, Jurkiewicz, Gacek (libero) - Woicki, Żuk, Kocik, Gawryszewski.

Dla Gazety

Krzysztof Gierczyński

kapitan Pamapolu

Najważniejsze jest to, że zrealizowaliśmy cel i zdobyliśmy komplet punktów - podsumował kapitan. Przeciwnik nie był wymagający, ciężko się było zmobilizować, ale pokazaliśmy charakter i wygraliśmy w trzech setach. To jest początek ligi i w naszej grze jest co poprawiać. Nie będę mówił o konkretach, ale jestem pewien, że im więcej będzie meczów, to te wszystkie tryby będą się zazębiać. Im dalej w ten ligowy las, tym powinno być lepiej i ciekawiej. Za tydzień czeka nas mecz z Jastrzębiem. Będziemy oglądać ich spotkanie z Jastrzębiem, podpatrywać, jak ich ugryźć. Bo nie ukrywam, że myślimy o zwycięstwie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.