Przemysław Michalczyk, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla: - Wygraliśmy, ale trochę mi szkoda, bo sentyment do Resovii i do Rzeszowa pozostał. Spodziewaliśmy, że będzie nas tu czekać trudniejsza przeprawa, ale udało nam się go rozstrzygnąć na swoją korzyść grając w miarę poprawną siatkówkę. A Resovia w debuicie chyba za bardzo chciała i to jej zawodnikom trochę podcięło skrzydła.
- Po tym meczu tak naprawdę nic nie można powiedzieć, bo Rzeszów nam nie postawił jakichś specjalnie wysokich wymagań. W sumie to nawet nie zmusił nas do bardziej kombinacyjnego grania. Tylko trochę w końcówce trzeciego seta zmusili nas do większego wysiłku, ale to chyba bardziej na własne życzenie. Też robimy dużo błędów, ale dziś popełniliśmy ich zdecydowanie mniej niż Resovia i to wystarczyło na nich. Myślę, że ten zespół będzie się zgrywał, dojdzie jeszcze jeden środkowy i ta gra będzie im się lepiej układać. Na pewno chłopcy ochłoną i do kolejnych spotkań podejdą z mniejszą presją i powalczą z innymi drużynami.
Natomiast jestem pod wrażeniem hali, która jest przeładna. Jestem tu pierwszy raz. Zawsze oglądałem to jako ruderę, teraz widzę bardzo ładną salę. Gdyby nie przeciągi, byłoby bardzo fajnie.
- Tu już grały nerwy. Przez pierwsze dwa sety Resovia popełniała dużo błędów i trochę nas to uśpiło. Chyba zbyt szybko uwierzyliśmy, że mecz jest już wygrany, ale to praktycznie każdej drużynie się zdarza. Dopuściliśmy do tego, że gra była na styku, ale w końcówce rzeszowianie stracili zimną krew i udało nam się wygrać.
- To fakt, że nasz zespół jest trochę przebudowany. Cały cykl przygotowań mieliśmy trochę spóźniony. Nie było Radka Rybaka, nie było trenera Prielożnego. Na razie jesteśmy na etapie zgrywania i taki prawdziwy sprawdzian czeka nas w najbliższej kolejce, podczas meczu u siebie z Olsztynem.
- W żadnym wypadku. Moją rolą w drużynie jest pomoc w ataku. Głównymi atakującymi mają być Radek [Rybak - red] i Victor Rivera. Ja jestem tu tylko do pomocy. Ja się tak szwędam po tym boisku, czasem pomogę w ataku, czasem coś obronię, czasem coś zaserwuję. Jestem taką szarą eminencją boiskową. A inni niech spijają śmietanę.